Po miesięcznej przerwie w przeglądzie kinowych premier wracam do Was zwarta, gotowa i pełna chęci do pracy. Powoli układają mi się wszystkie zawodowe sprawy, podejmuję też pewne decyzje odnośnie różnych pobocznych spraw i mam ogromną nadzieję, że teraz w końcu znajdę czas i odpowiednią dawkę motywacji do działania. Dlatego też na początek listopada wpis z mojej ulubionej serii – na co do kina w listopadzie?

Na co do kina w listopadzie?

Premiery – 28 października

Doktor Strange – fantasy, przygodowy [must have!]

„Doktor Strange” w reżyserii Scotta Derricksona to zrealizowana według scenariusza Jona Spaihtsa opowieść o neurochirurgu Stephenie Strange’u, który po groźnym wypadku samochodowym odkrywa tajemniczy świat magii i równoległych wymiarów. W tytułowej roli Doctora Strange’a zobaczymy samego Benedicta Cumberbatcha („Sherlock”, „Gra tajemnic”, „W ciemność: Star Trek”).

Razem z P. uwielbiamy w zasadzie wszystkie filmy ze stajni Marvela, a o magicznym superbohaterze marzyliśmy już od bardzo dawna! Must have listopada!

Księgowy – dramat

Affleck wciela się w postać Christiana Wolffa, geniusza matematycznego, którego więcej łączy z liczbami niż z ludźmi. Pod osłoną małomiasteczkowego biura rachunkowego pracuje dla najbardziej niebezpiecznych organizacji przestępczych na świecie w charakterze niezależnego księgowego. Kiedy Wydział ds. ścigania przestępstw Departamentu Skarbu, prowadzony przez Raya Kinga (Simmons), zaczyna się nim coraz bardziej interesować, Christian podejmuje współpracę z legalnym klientem — nowoczesną firmą specjalizującą się w dziedzinie robotyki. Jej księgowa (Kendrick) wykryła niezgodność opiewającą na miliony dolarów. Jednak, kiedy Christianowi udaje się uzyskać prawdziwy obraz sytuacji finansowej firmy i zbliżyć się do odkrycia prawdy, liczba ofiar zaczyna niebezpiecznie wzrastać.

Film zbiera całkiem niezłe oceny i na pewno go obejrzę. Tylko jedyne, co mnie boli to Affleck. Po roli Batmana jakoś nie mogę się do niego przekonać… Niemniej zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę go tak całkowicie przekreślić za jedną rolę.

Ouija: Narodziny Zła – horror [raczej do domu]

Kontynuacja przebojowego horroru z 2014 roku, który przy budżecie zaledwie 5 milionów dolarów przyniósł ich ponad 100. Gra w Ouija jeszcze się nie skończyła i przyniesie kolejne śmiertelne żniwo. Znów znajdziemy się w przerażających, pełnych tajemnic zaświatach, gdzie nikomu nie można ufać. W fotelu producenta zasiada sam Jason Blum, odpowiedzialny za produkcję przebojów kinowych z gatunku horroru – m.in. serii „Naznaczony”, „Paranormal Activity” czy „Sinister”.

Ten film na liście „do zobaczenia” jest dla mnie samej ogromnym zaskoczeniem. Co prawda na Filmwebie ma zaledwie odrobinę ponad 5/10, ale myślę, że dam mu szansę. Na pewno nie pójdę na niego do kina, ale zapewne przymuszę P. do obejrzenia go ze mną w domu.

Premiery z 4 listopada na kolejnej stronie.

1 2 3 4 5

6 komentarzy

  1. Chyba najbardziej interesuje mnie Księgowy i właśnie na niego chciałabym się wybrać. Doktora Strenga obejrzałabym dla Benedicta – uwielbiam jego grę i gdzie się nie pojawi, to jest zawsze dobry film.

  2. Jest kilka pozycji w listopadzie które chciałabym zobaczyć. Przede wszystkim „Jestem mordercą” i nowego Pitbulla. Gdzieś te filmy leżą w kręgu moich życiowo-zawodowych zainteresowań. Odnośnie historii wampira z Zagłębia, to w zeszłym roku książka na ten temat była moją pozycją książkowo-urlopową. Nie wyobrażam sobie, żeby nie zobaczyć filmu. Jako miłośniczka Harrego Pottera z pewnością też chciałabym zobaczyć ” Fantastyczne zwierzęta…”, ale pewnie nie wybiorę się na nie do kina.