Czy wolny weekend może okazać się wielką tragedią? Wyobraźcie sobie taką sytuację: jest piątek, kończycie pracę, wieczorem spotykacie się z dawno nie widzianym przyjacielem. Nie możecie się nagadać przez pół nocy. Sobotę spędzacie na wspólnym wyjściu, jecie pyszne jedzonko. Rozmawiacie, rozmawiacie i nie możecie przestać. Żegnacie się dopiero późnym wieczorem. Potem przychodzi niedziela, którą spędzacie na wycieczce do ulubionego miasta z ulubionymi ludzikami u boku. Tam jecie jeszcze więcej pysznego jedzonka. Wracacie późnym wieczorem do spragnionych przytulanek kotów. Zapytacie – co poszło nie tak? Odpowiedź jest prosta – nic. Taki weekend brzmi jak plan idealny i taki właśnie w rzeczywistości był!
Najgorszym weekendem świata na pewno go nie nazwę. Ba! Był jednym z najlepszych w ostatnim czasie. W piątek przyjechała do nas na noc Angelika, czyli nasz Planner_Fluwia, którą znacie dobrze, jako założycielkę największej grupy bujo na Facebooku – Bullet Journal Polska. Wieczorem dosłownie nie mogłyśmy się nagadać! Rano wcale nie było lepiej. Wstałyśmy z samego rana, trafiłam pod pędzel Angeliki i wymalowane ruszyłyśmy na Targi Kosmetyczne. Nie wiem, czy wiecie – ale to był mój debiut w takim miejscu. I oczywiście mój portfel płakał, jak rzadko kiedy… Ale było warto! Później spacerem wróciłyśmy do mnie do domu, wszamałyśmy pizzę z serem w brzegach, a Angie wsiąkła w moją skrzynię grzechu ;) Tam przepadła w naklejkach i taśmach washi. Niestety nic nie trwa wiecznie i wieczorem musiałyśmy się pożegnać. I powiem Wam szczerze, że było tak fajnie, że nawet nie miałyśmy kiedy czegokolwiek nagrać na Insta :) To chyba o czymś świadczy? Ale ale! Widzimy się już niedługo w jeszcze większym składzie!
Żeby nie było, że na tym się skończył mój „tragiczny” weekend. Co to, to nie! W niedzielę postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do Poznania. To miasto, które zawsze lubię odwiedzać. Piękne kamienice, romantyczny rynek i pyszne jedzenie. Czego można chcieć więcej? Dzięki autostradom podróż trwa bardzo krótko i na miejscu byliśmy już po kilku godzinach. Odhaczyliśmy standardowe elementy – kupiliśmy rogale, obeszliśmy rynek, a na obiad pojechaliśmy do naszej ulubionej Metki. Bo wiecie – to jest najlepsze miejsce, w którym najecie się pod kurek, a przy okazji nie przepłacicie. Dzień niestety szybko zleciał i trzeba było wracać do domu. Ale po takim weekendzie człowiek nabiera chęci do życia.
Plakaty wiosenne do pobrania
Dlatego też dzisiaj rano jeszcze przed pracą miałam ogromny zapał twórczy. Skończyło się to przygotowaniem dla Was (i dla mnie) nowymi wiosennymi (i jednym wielkanocnym) plakatami do pobrania i wydrukowania. Wielu z Was się o nie pytało, stąd taka – a nie inna – tematyka. Dwa wiosenne plakaty są do pobrania dla Was wszystkich, a ten wielkanocny trafił do Tajnej Bazy Tosiakowa. Ale może po kolei.
Pierwszy plakat jest kwiatowo-wiosenny. Nie da się ukryć, że wiosną wszystko nabiera kolorów, więc taki napis po prostu musiał się na nim znaleźć. Jest utrzymany w ciepłej tonacji, więc powinien przypaść Wam do gustu.
Drugi plakat jest w pastelowych odcieniach, ale także totalnie wiosenny. On na pewno zawiśnie w mojej sypialni!
Ostatni plakat jest dla osób zapisanych na newsletter i jest już w pełni wielkanocny. To już moja kolejna propozycja wielkanocna. Poprzednie plakaty wielkanocne znajdziecie tutaj. Jeżeli nie jesteście zapisani na moją listę mailingową, poniżej znajdziecie formularz. A osoby, które już na tej liście są i mają hasło do Tajnej Bazy Tosiakowa, i tam właśnie plakat odnajdą.
Uwaga!
- Plakaty przygotowałam do wydruku w rozmiarze A4.
- Pliki zapisane są w formacie PDF.
- Przeznaczone są tylko do użytku prywatnego.
- Jeżeli chcesz je udostępnić, zamieszczaj proszę link do tego posta, a nie bezpośrednio do arkuszy.
Dajcie koniecznie znać, jak wygląda Wasz wymarzony weekend. No i nie zapomnijcie dać mi znać, czy plakaty przypadły Wam do gustu!
6 komentarzy
pobrane. Dzięki :0
Chciałam bardzo chciałam mieć plakat wiosenny ale odkryłam ze tam jest literówka.
radści :(
Plakat w Tajnej Bazie był dobry, tutaj był zły link, ale już go poprawiłam :)
Widać, że weekend udany i bardzo dobrze :)
Piękne plakaty na wiosnę. Zakochałam się :)
Poznań – moje miasto (: i muszę przyznać, że nigdy nie jadłam w Metce :D
A mój wymarzony weekend wyglądałby jak gigantyczna wyprawa na Geocaching z dobrą ekipą poszukiwaczy w jakieś ciekawe miejsce (:
Też bawiłam się w geocaching! :D Ale jak kilka razy trafiłam na morze robactwa, to odpuściłam :( A Metkę polecam z czystym sumieniem!