Maseczka pochodzi z serii planet SPA minerały z Morza Czarnego. Według tego co jest napisane w najnowszym katalogu (8/2011) są to kosmetyki z solą krystaliczną i czarnym błotem, detoksykują, odświeżają i ujędrniają skórę, nadając jej młodszy wygląd. Ja z tej serii posiadam tylko maseczkę.
Strona z katalogu 8/2011 |
Mam w domu chyba pięć maseczek do twarzy, ale moje zboczenie nie pozwala mi testować ich wszystkich, tylko jedna po drugiej. Jestem na etapie maseczki błotnej do twarzy z minerałami z Morza Martwego z firmy AVON. Z opisu z opakowania wynika, że: absorbuje sebum i sprawia, że pory twarzy stają się mniej widoczne. Nadaje skórze miękkość, gładkość i promienność.
Maseczka |
Opakowanie jest całkiem przyzwoite, dobrze się z niego wszystko wyciska, bo jest miękkie. Produktu jest w środku 75 ml. Producent zaleca stosowanie 1-2 razy w tygodniu, po 5-10 min. Ja stosuję jak mi się przypomni i trzymam zwykle do reklam w programie, który akurat leci w telewizji :) A jeżeli chodzi o to jak wygląda i sprawuje się na twarzy:
Tosia smerf (ewentualnie Fiona, jak kto woli) :) |
Maseczka jest bardzo gęsta, pachnie naturalnie, trochę słodko. Jak nakładam ją na twarz to mam wrażenie jakbym smarowała się cementem (chociaż nigdy tego nie robiłam :P). Na twarzy zasycha i twardnieje, jest delikatnie ściągająca, ale nie peel off. Trzeba ją zmyć i tu zaczynają się problemy. Trzyma się bardzo dobrze na twarzy i wcale zejść nie chce :) Muszę się zawsze mocno namęczyć żeby ją zmyć. A wszystko przy okazji się brudzi bo kolorek do neutralnych nie należy. Ale jak już się ją zmyje to widać efekty. Cera jest nawilżona, odświeżona, miękka i gładka. Także zapewnienia producenta, według mnie są jak najbardziej spełnione :)
Maseczka według ceny katalogowej kosztuje 27 zł. Jednak bardzo często są promocje, teraz można kupić dwa produkty z Planet SPA za 36,90 zł więc już wychodzi taniej.
6 komentarzy
Tosia, sama o niej napiszę za kilka dni post, mam jednak cudowny sposób na zmywanie. Ja zawsze podczas jej stosowania nie dopuszczam do zaschnięcia na twarzy, psikając wodą w mgiełce (myślę, że nawet woda ze spryskiwacza do kwiatków też da radę). Nie ma wtedy na twarzy uczucia cementu, a później maseczka pięknie i bezproblemowo schodzi. Polecam ten sposób:)
http://box-with-colours.blogspot.com/
Ja wiem, że niektórzy woleli by żebym pisała o pijackich ekscesach. Jednak już ich na szczęście nie ma, a jeżeli by były to średnio byłoby czym się chwalić :) Pichcić lubię, kosmetyków używam to czemu miałabym o tym nie pisać? Czarnej twarzy się nie wstydzę :P i jeszcze się zastanawiam kim jest teluz? i nie, nie pokurwiło mnie :)
hej tu teluz. boze ale cie pokurwilo nie poznaje cie. taka ladna madra dziewczyna. pamietam jak na powstancow uciekalysmy na piwo z ostatnich 2 wf'ów :) a teraz klopsy? czarna twarz? co sie stalo? :(
stimeria still ok mimo wszystko :) z sosem :)
@Colortrend: polecam bardzo maseczki z AVON :) bo nie są drogie, a twarz po nich jest cudownie miękka :)
@dorotie: na szczęścia to jej jedyna wada :)
Tez mam tę maseczkę i te same problemy ze zmywaniem :)
Nie miałam nigdy żadnej maseczki. Jestem za leniwa na takie kombinacje ;D Ale może kiedyś zacznę używać. Chociażby takich zrobionych samodzielnie.
Pozdrawiam! ;)