Tak, dzisiaj słów kilka o książce Jak nie zabiłam swojego męża, czyli babski punkt widzenia Christina Hopkinson. Książkę wygrałam na profilu wydawnictwa Prószyński na fb. Oczywiście dzięki temu, że napisałam jaką to jestem zrzędą w domu :) Ucieszyłam się z niej bardzo, bo tematyka wydała się niezwykle interesująca.

Mary (główna bohaterka) to typowa współczesna kobieta, która pracuję na pół etatu i dodatkowo zajmuje się całym domem. Za cel stawia sobie poskromienie chaosu panującego w jej życiu. Zamierza zrobić to za pomocą listy. A dokładniej tabelki, w której będzie zaznaczała wszystkie przewinienia swojego męża, a także ewentualne plusy jego zachowania. Joel (jej mąż) dostaje limit czasowy, po którym w zależności od ilości zdobytych punktów okaże się czy będą nadal razem czy nie.

Tak z grubsza rysuje się fabuła książki. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Jadąc metrem co chwilę wybuchałam radosnymi okrzykami, co sprawiało, że wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli. Ale co zrobić jeżeli czyta się książkę o kobiecie, którą drażni w jej mężu dosłownie wszystko. W takich chwilach bardzo się cieszę, że jestem taka ugodna :) Jednak zapewne tylko do momentu pojawienia się dzieci…

Książkę polecam każdej kobiecie, a także każdemu facetowi, który pragnie zrozumieć naturę kobiet i pojąć czemu tak się o wszystko wkurzają.

Na koniec dodam, że Mary nie zabiła swojego męża, a cała ta lista okazała się nie do końca dobrym pomysłem. Ale o tym przeczytacie już same :)

I jeszcze taki mały smaczek, czyli zapowiedź książki w wykonaniu samej autorki:

5 komentarzy

  1. wygrałaś u Mnie perfumy w nieplanowanym rozdaniu :) czekam do jutra wieczorem na wiadomość od Ciebie z Twoim adresem żeby wysłać Ci w końcu tą paczkę, inaczej będę zmuszona wylosować drugą osobę.