Moje pierwsze zużycie na tym blogu, kolekcjonowałam wszystkie butelki i opakowania żeby pokazać wszystko co udało mi się wykończyć w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Trochę się tego zebrało i jestem z siebie dumna :) Poza tym, chciałam ogłosić, że zaraz po tym jak liczba obserwatorów bloga dojdzie do 50 (w tej chwili jest 41) ogłoszę rozdanie dla blogerek :) Myślę, że będzie to jakoś w połowie lipca, czyli po mojej obronie (13.07 o 12.30 – swoją drogą trzymajcie wszyscy kciuki). Ale przejdźmy do rzeczy.
Tak wygląda wszystko, co udało mi się zużyć :) W zasadzie sama pielęgnacja i perfumy.
Antyperspiranty NIVEA i Garnier. NIVEA calm&care bardzo ładnie pachnie, ale kiepsko działa. Natomiast Garnier invisi mineral także pięknie pachnie i początkowo nawet dobrze na mnie działał. Jednak jak zaczęło się robić gorąco okazało się, że niestety się nie spisywał :(
Udało mi się skończyć także dwa flakoniki wód toaletowych. Obie są z AVON, bo w zasadzie tylko takich używam :) Doszłam do dna Perceive Dew (recenzja – KLIK) i Slip into… (recenzja – KLIK). Obie wody bardzo mi się podobały. Perceive to świeży, kwiatowy i lekki zapach na dzień. Natomiast Slip into… to słodki i trochę cięższy zapach raczej na wieczór. Ich recenzje w najbliższym czasie pojawią się na blogu :)
Zużyłam także dwa produkty do mycia twarzy :) Pierwszy był żel do mycia twarzy z mikrogranulkami z Perfecty – bardzo kiepski produkt, w tym tygodniu recenzja (recenzja – KLIK). Oraz głęboko oczyszczający kremowy żel do mycia twarzy z Clean&Clear – dużo lepszy produkt (recenzja – KLIK).Spodziewajcie się w najbliższych dniach recenzji :)
Skończył się także nawilżający krem do twarzy z Under Twenty. O nim rozpisywać się nie muszę, bo pojawiła się już jego recenzja KLIK.
Produkty do włosów także całkiem szybko zużywam. Ostatnimi czasy się farbowałam (będą zdjęcia z tej zabawy), więc zużyłam farbę Schwarzkopf Essential Color w kolorze Mahoń (230). Do kosza poszedł także szampon wzmacniający z Garnier Fructis, bardzo dobry szampon (recenzja – KLIK). Jestem z niego bardzo zadowolona. Skończyłam wcześniej też szampon Radical, który mimo wszystkich pochlebnych recenzji jakie przeczytała nie spełnił moich oczekiwań. Ostatnia rzecz to jedwab do włosów Biovax, którego recenzja też się już ukazała KLIK.
Produkty do demakijażu także szybko poschodziły :) Skończył mi się mój pierwszy płyn dwufazowy do demakijażu z Lirene (recenzja – KLIK). Zrobił na mnie dobre wrażenie. O mleczku Garnier Podstawa Pielęgnacji pisałam już wcześniej KLIK i bardzo się cieszę, że udało mi się je skończyć. Recenzja toniku micelarnego z Under Twenty pojawi się już niedługo i muszę powiedzieć, że było to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie (recenzja – KLIK) :)
Ostatnia kategoria to pielęgnacja ciała. Oba produkty doczekały się już recenzji. Z odżywczego mleczka do ciała z NIVEA byłam średnio zadowolona, ale poczytać o tym można tutaj – KLIK. Natomiast Lipolan to ratunek dla suchej skóry, o którym pisałam tutaj – KLIK.
I tak wyglądają moje pierwsze zużycia, którymi się chwalę :) Miałyście już któreś z tych produktów? Jak wrażenia? :)
7 komentarzy
@adrianna: ja też trochę musiałam poczekać :)
gratuluje! ja na takie zużycia muszę czekać bardzo, bardzo długo :)
Zgadzam się z Dominiką… sporo tego ;)
A co do kaczuszki to jest miło jak taka mała się kąpie się razem ze mną :)
Dominika, recenzja pojawi się jutro :)
Sporo tego ;)
Czekam na recenzję Clean&Clear ;)
Polecam, bo to naprawdę piękny zapach :)
W kat.10 mam zamiar właśnie sobie zamówić Perceice Dew:).