Książka Stephen Kinga, to książka, z której zakupu tłumaczyć się nie muszę. Kinga uwielbiam i jeżeli widzę na półce w księgarni pozycję jego autorstwa, której jeszcze nie czytałam to bardzo szybko ląduje ona w moim koszyku. I na nic tutaj będą jęki P., że trzeba oszczędzać :) Kinga czytam od czwartej klasy podstawówki i będę czytać aż nie przeczytam wszystkiego co napisze. O. Wracając do Talizmanu. Starałam się odnaleźć gdzieś informacje w jaki sposób ta książka powstała, bo jest napisana przez dwóch autorów i nie do końca rozumiem jak taka współpraca może wyglądać. Zwłaszcza, że nie zauważyłam różnic w stylu między rozdziałami, czy poszczególnymi częściami. Ale może napiszę najpierw kilka słów o fabule, a potem przejdę do tego co o niej myślę :)
Jack Sawyer, dwunastoletni syn chorej na raka aktorki, wyjeżdża wraz z
nią z Kalifornii do opustoszałego miasteczka letniskowego w New
Hampshire. Jack nie chce dopuścić do świadomości choroby matki. Poznaje
starego Murzyna, dozorcę wesołego miasteczka, który ujawnia mu
zdumiewającą prawdę. W równoległym do naszego świecie, zwanym
Terytoriami, Dwójniczka jego matki, Laura DeLoessian, również jest
śmiertelnie chora. Tylko Jack może uratować obydwie kobiety – jeśli
pójdzie na drugi koniec kontynentu, gdzie w groźnym, pełnym zła czarnym
hotelu znajduje się Talizman o uzdrawiającej mocy. Jack rusza więc na
heroiczną wyprawę przeskakując między dwoma światami, przeżywając
niesamowite przygody, poznaje wrogów i przyjaciół. Przede wszystkim
jednak dorasta i staje się godnym Talizmanu. Jego wyprawa ma jeszcze
bardziej doniosłe znaczenie, niż sobie pierwotnie wyobrażał.
Oszałamiający, zapadający w pamięć epos o wędrówce, przygodach i odysei.
„Washington Post”
Mrożąca krew w żyłach opowieść grozy o wędrówce przez niezwykły świat… Książka działająca… no cóż, jak magia
„Daily Mirror”
Tak, opis na tylnej okładce bardzo dużo mówi o fabule. Nie ma chyba sensu nic więcej dodawać. Książka to typowy motyw drogi. Główny bohater (w tym przypadku dwunastoletni chłopak, wyidealizowany do granic przyzwoitości) poszukuje tytułowego talizmanu, aby uratować swoją matkę od śmierci. Ale nie idzie tylko po drogach „naszego” świata, ale także po Terytoriach, czyli typowo fantastycznym równoległym świecie. Po drodze spotyka różnego rodzaju potwory i przygody. Bardzo zainteresowało mnie jednak wyróżnione przeze mnie zdanie z okładki (opinia Daily Mirror), ponieważ mam wrażenie, że osoba która ją pisała czytała zupełnie inną książkę niż ja. W Talizmanie nie ma nic mrożącego krew w żyłam, pod żadnym pozorem nie jest to opowieść grozy, a czy historia działa jak magia? No, nie powiedziałabym. Czytało mi się ją potwornie ciężko, a przynajmniej pierwsze 500 stron. Bo muszę przyznać, że ostatnie 200 poszło mi bardzo szybko :) Nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego tak było. Mam tylko nadzieję, że książka w większej części jest Petera Strauba niż Stephena Kinga, ponieważ mocno się na niej zawiodłam. Jednak styl pisania odpowiadał temu co czytamy zwykle u Kinga. Tylko historia mi nie bardzo pasowała. Spodziewałam się jednak czegoś lepszego. Aczkolwiek dla miłośników motywu drogi i fantastyki z małym chłopcem w roli głównej będzie to opowieść idealna :) To taka typowa baśniowa opowieść.
Comments are closed.