Chciałam wam na początek pokazać kilka rzeczy, które kupiłam już jakiś czas temu :) jakoś nie miałam okazji, żeby wstawić te zdjęcia wcześniej. Ale jak to się mówi, lepiej później niż wcale. Tak więc mój kolejny mały haul kosmetyczny.

Haul kosmetyczny

Tutaj w zasadzie większość kupiona jednego dnia. Stwierdziłam, że muszę kupić sobie nowy podkład, więc wybór padł na MaxFactor Colour Adapt. Testuję go odkąd go kupiłam i niedługo pojawi się na pewno jego recenzja. Raczej będzie pozytywna :) Kolejny był tonik z Clean&Clear morning energy, który znalazł się tutaj trochę przez przypadek bo tak naprawdę był wygraną z Facebooka. Ale przyznam, że jeszcze się z nim nie zapoznałam, więc na razie nic o nim nie napiszę. Kapsułki z Rival de Loop Anti-Age kupiłam na fali zachwytu nad tym produktem, poużywałam, ale nie zachwyciły mnie. Zaraz będzie ich recenzja. Krem pod oczy kozie mleka z Ziaji kupiłam bo stwierdziłam, że czas najwyższy zacząć dbać o okolice oczu, używałam go jakiś czas, jednak teraz został zdeklasowany przez flosleka. Na szczęście zdążyłam wyrobić sobie opinię na jego temat. Także kilka słów będę mogła już o nim napisać. Korektor z Essence coverstick zakupiłam, żeby mieć jakiś podręczny korektor w torebce „tak na wszelki wypadek”. Jednak korzystam z niego tak rzadko, że chyba jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek opinie na jego temat :) Natomiast sól do kąpieli z krową zakupiłam nie ze względu na to co jest w środku, ale ze względu na piękne opakowanie. Ale do tej pory jeszcze nie miałam chęci żeby z niej skorzystać. Mam na razie jakieś płyny do kąpieli, które muszę wykorzystać. No i ostatnia w tej części jest odżywka wzmacniająca z Garnier Fructis, uwielbiam całą serię, a to jest jedna z wielu odżywek, których używałam.

Haul kolejny :)

Tutaj mini zakupy z Drogerii Natura. Jak zwykle miałam kupić tylko dezodorant, a wyszłam z dwoma lakierami z Essence, od których jestem uzależniona :) nie pamiętam jakie to numerki, ale na pewno w pewnym momencie pokażą się na blogu swatche i wtedy będą opisane dokładnie. A dezodorantu nie polecam, bo zostawia białe ślady i kiepsko chroni przed poceniem. O.

lakiery essence

A tutaj kolejna „przypadkowa” wizyta w Naturze :) Zakończona dwoma nowymi lakierami. Ale pamiętam jakie to są kolorki – pomarańcza to 46 – wake up!, a niebieski to 55 – lets get lost :) też jakoś powinny pojawić się zdjęcia jak prezentują się na paznokciach.

I to na chwilę obecną już wszystko. Mam nadzieję, że notki znowu będą już pojawiać się codziennie. Bardzo bym tego chciała. Dzisiaj miałam znowu jazdy i jeździłam po raz pierwszy przez skrzyżowania ze światłami. I muszę się pochwalić, że prawie staranowałam wóz policyjny :D

6 komentarzy

  1. cudne lakiery ! sama posiadam dezodorant – właśnie ten : ))

    zapraszam do mnie + będzie mi miło jak zostawisz komentarz i dodasz do obs .:)

  2. świetne lakiery, mam pomarańcz i daje po oczach :)
    a co do staranowania to pewnie im się należało! powodzenia.

  3. Mam ten korektor z essence nie jest najgorszy, a ten ciemno fioletowy lakier jest po prostu boski.!
    Magda

  4. niezłe zakupy i postępów na jazdach :) Ja miesiąc po odebraniu prawka rozbiłam samochód także… wiesz.. powodzenia :)