W mojej paczce od Jadwigi znalazłam także całkiem spore opakowanie wypełnione po brzegi dziwnym proszkiem :) Okazało się, że jest to maska gumowa z alg zielonych.
 |
Maska zielona algi zielone – Jadwiga |
Absorbuje nadmiar sebum i oczyszcza dzięki olejkowi z drzewa herbacianego. Cynk zawarty w mule morskim działa regulująco, natomiast kwas salicylowy z liści wierzby zmniejsza ślady potrądzikowe. Rezultat jest natychmiastowy, skóra jest oczyszczona, a pory zwężone.
 |
Maska zielona algi zielone – Jadwiga |
Jak widać na załączonym (powyżej) zdjęciu maska jest w formie proszku, który samemu trzeba rozrobić i doprowadzić do formy maski :) Dla mnie taka forma produktu jest dodatkowym atutem, ponieważ pozwala mi się poczuć jak mały alchemik! A przygotowanie to nic trudnego.
W szklanej lub ceramicznej miseczce rozrabiamy 40ml proszku w 100ml wody destylowanej lub mineralnej niegazowanej o temp. 20 stopni i mieszamy do uzyskania gładkiej i jednolitej masy. Niestety mi się jak do tej pory nie udało rozmieszać jej aż tak dobrze i zostawały jednak spore grudki. Maska ma dosyć gęstą konsystencję i dobrze nakłada się na twarz. Ach! Ja zrobiłam ilość, która jest zalecana i wydaje mi się, że w zupełności wystarczyłaby połowa porcji, bo sporo musiałam wywalić, bo mi już twarzy nie starczyło :) Maskę trzeba nakładać dosyć szybko, ponieważ w ekspresowym tempie zastyga i przybiera formę gumy :D Tak! Gumy :) Na twarzy zastyga już po kilku minutach. Zdjąć ją należy po ok 20-25min i nie polecam trzymać jej dłużej. Ja spróbowałam i zastygła do białej formy, która dosyć bolała przy próbie zdarcia jej. Jednak jak zdejmuje się ją po zalecanym czasie to odchodzi jak taka gumowa paćka. Nie jestem w stanie tego opisać. Ale było to niesamowicie zabawne uczucie :)
 |
Maska zielona algi zielone – Jadwiga |
Jak widzicie na powyższym zdjęciu twarz w tej masce wygląda niesamowicie interesująco :) Jeżeli chodzi o działanie to jestem zachwycona! Jak tylko ją zdjęłam z twarzy to skóra była mięciutka, oczyszczona i zadowolona z życia. Dodam jeszcze, że maska bardzo przyjemnie pachnie drzewem herbacianym. Po kilku użyciach zauważyłam delikatnie zmniejszone pory. A zaraz po zdjęciu cera była maksymalnie odświeżona (dzięki mentolowi!).
Glinka ma jeszcze do tego właściwości dezynfekujące, odkażające i odżywcze. Koi także drobne skaleczenia. Ja jednak tego nie doświadczyłam, ponieważ akurat nie mam żadnych miłosnych zadrapań zrobionych przez mojego kota.
Maska mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła :)
Dostałam opakowanie 250ml, które kosztuje 52,50zł. Maskę możecie kupić
TUTAJ :)
18 komentarzy
FAJNE CUDEŃKO
Genialne cudeńko :D
nosisz soczewki?
Nie, skąd takie pytanie? :)
masz taki niesamowity kolor oczu ze myslalam ze nosisz soczewki koloryzujace
Bardzo dziękuję za miłe słowo :)
Z oczu jestem chyba najbardziej dumna :)
hej:) zostałaś otagowana:) zapraszam do zabawy:)
Kochana, dziękuję za otagowanie :) Zaraz się zabiorę za odpowiedzi!
gdzie chodzisz do fryzjera?
Różnie z tym bywa :)
udało Ci się ją ściągnąć w jednym kawałku?
Za drugim razem już tak :)
To było bardzo ciekawe doświadczenie :P
O kurcze, bardzo fajna ta maska musi być!:) Mogłaby zostać moją 'dobrą kumpelką', jeśli rzeczywiście zwęża pory.
Gwarantuję, że zwęża. Ja po kilku użyciach zauważyłam znaczną poprawę, więc pewnie przy częstszym i dłuższym stosowaniu efekty będą genialne :)
aż teraz żałuję, że do testów nie wybrałam jakieś maski ;/
Żałuj! :)
Bardzo ciekawy produkt! :)
U mnie jeszcze jest sporo zielonej glinki więc muszę przystopować z zakupem maseczek :)
Buziaki, Magda!
Ja pokochałam zielone glinki :)
I w ogóle muszę się zainteresować glinkami.