Zabawa się zaczęła i bardzo mnie wciągnęła :) Dla przypomnienia pokażę wam jakie zdjęcia będą umieszczane u mnie przez cały miesiąc :) Coś czuję, że jest to dobry sposób na wznowienie nawyku codziennego pisania bloga!
Dzisiaj jest dzień 1, więc pokażę wam mój poranek :) Jednak tak się rozpędziłam, że aplikacja Instagram (polecam!) towarzyszyła mi przez cały dzień i coś czuję, że tak już zostanie. Ale nie martwcie się recenzje też będą :)
#photoadayjune – morning |
To był widok jaki zastałam otwierając oczy o poranku :) Obok mnie na łóżku zaległ Niunio i spał w niesamowicie rozkosznej pozycji. Ostatnio coraz częściej ze mną sypia. Wyglądało to cudownie, tylko patrząc na niego jeszcze bardziej nie chciało mi się wstawać :)
Morning |
Jak już udało mi się wstać, podreptałam pod prysznic :) Ostatnio odkryłam, że ten żel pod prysznic z Fruttini można świetnie powiesić pod prysznicem i po prostu wyciskać na gąbkę! Jakie to sprytne :) A ten zestaw z Syoss to kompletna pomyłka, swędzi mnie po nim głowa okrutnie … Ale jak widzicie leży także kosteczka z Lusha, która robi cuda z moimi włosami! Nie potrzeba po niej nawet odżywki :) Ach.
Morning |
Potem było tylko gorzej. Wyprawa w deszczu na uczelnię, żeby przesiedzieć (grając w fascynującą grę na papadzie) jeden cały wykład. Potem wyprawa po płaszcz dla mojego P. Ale płaszcz jest świetny, więc warto było. A zdjęcie jest właśnie sprzed centrum handlowego, w którym upolowaliśmy płaszczyk :) Ale lało okrutnie! Miałam jeszcze zajść na pocztę, ale pogoda mnie skutecznie zniechęciła.
Morning |
Po powrocie do domu, w ramach odpoczynku, zaległam przed laptopem :) Ostatnimi czasy wkręciłam się niesamowicie w Dextera. Zajadając oscypka skończyłam pierwszy sezon. Najciekawsze jest to, że wcześniej przeczytałam książkę, więc w zasadzie wiedziałam co się wydarzy. Jednak mimo wszystko z zapartym tchem obejrzałam dzisiaj trzy ostatnie odcinki serii :) Polecam Dextera :)
Morning |
A na koniec jeszcze w natchnieniu kulinarnym postanowiłam zrobić rodzince obiad na weekend :) Postawiłam na gołąbki bez zawijania, które u mnie w domu cieszą się dużym powodzeniem. Trochę przy nich roboty, ale efekt jest smakowity :) A przy tym trochę sobie pośpiewałam :)
Teraz natomiast siedzę w pracy i jeszcze 7,5h przede mną …
Śpijcie słodko :)
2 komentarze
Moja rodzinka tez :)
mniam uwielbiam te gołąbki:)