Ostatnio brakuje mi czasu na wszystko. Generalnie nie mam nawet weny, żeby się porządnie pomalować. Dlatego stawiam raczej na proste, dzienne makijaże. Boję się pomyśleć co będzie już za dwa tygodnie, bo zaczyna się nowy rok akademicki. Na szczęście już ostatni … Jednak nie jest to do końca takie szczęście, bo trzeba się zabrać za pracę magisterską. A chęci brakuje :)

W ramach zapowiedzi powiem wam, że zapewne w najbliższym czasie pojawią się przepisy na pyszne muffinki w moim wykonaniu. Jutro jeszcze przed pracą będę je tworzyć, więc jak tylko przekonam się czy są dobre i czy w ogóle wyjdą to na pewno podzielę się z wami wynikami mojego pichcenia. W sobotę będę też prawdopodobnie tworzyła kolejny tort. Jeżeli będziecie mieli ochotę dam wam znać jak mi poszło :)

Kilka razy widziałam w komentarzach prośbę o moją wersję codziennego makijażu. Nie pokażę wam teraźniejszych zdjęć, bo komórka i tak nic nie złapie, a nie bardzo mam czas niestety na ustawianie sprzętu do dobrego oświetlenia.Opiszę wam więc jak to mniej więcej wygląda, a zobrazuję zdjęciem sprzed dwóch lat. Zwykle używam dosłownie kilku produktów:

– korektor
– baza pod cienie
– cień w musie lub kremie
– puder
– tusz do rzęs

Nic nadzwyczajnego, a czuję się od razu lepiej :)

A wygląda to mniej więcej tak:

Tosia :)

Czyli w zasadzie go nie widać :)

4 komentarze

  1. Anonimowy

    Supcio szybko i na temat z makijazem, spróbuj używać bronzera i jakiejś szminki lub błyszczyka i bedziesz wyglądac jeszcze bosko, pozdrawiam miłego wieczorku :)

  2. A ja lubię takie proste, szybkie makijaże. Czasem tylko usta musnę intensywniejszym kolorem i po wszystkim :)

    Buziaki,Magda
    PS.Zapraszam do siebie :)

  3. Dla mnie takie minimum to za mało, żeby nazwać to ulubionym ;) Owszem maluję się czasem tak zupełnie minimalnie (lub wcale), ale nie jest to mój ulubiony makijaż na co dzień ;)

  4. Dziewczyna jak malina :) Też lubię minimalizm w makijażu,szybki do wykonania a człowiek od razu lepiej się czuje.