Robimy sobie postanowienia na Nowy Rok i zwykle ich nie dotrzymujemy, bo przecież nikt nie wytrzyma w tych samych postanowieniach całego roku, prawda? Postanowiłam więc pójść za przykładem One Little Smile (jesteś boska!) i stworzyć listę moich jesiennych celów. Obowiązuje ona od pierwszego dnia jesieni do pierwszego dnia zimy. Wtedy też podzielę się z rezultatami – spodziewajcie się podsumowania.

10 jesiennych celów

Co sądzicie o takich listach? Myślicie, że to w ogóle ma szansę się udać? Jakiego rodzaju postanowienia robicie?


Gdybyście chciały się przyłączyć do jesiennej mobilizacji, zapraszam Was na bloga One Little Smile, z którego możecie ściągnąć tą piękną grafikę!

10 komentarzy

  1. Też bawię się w postanowienia i to o różnych porach roku. Ważne, żeby zaczynały się w poniedziałek lub pierwszego dnia miesiąca. Realizację rozkładam na etapy i wpisuję je do kalendarza. Jednak nie wszystkie postanowienia do mnie pasują i kiedy ich realizacja staje się dla mnie katorgą to odpuszczam, bo przecież nie muszę w życiu osiągać wszystkiego co przyjdzie mi do głowy.

  2. Ja mam chyba jeden, najbardziej istotny cel – usystematyzować olejowanie włosów i pić regularnie siemię lniane. O kozieradce już nawet nie wspominam… Włosy mają się tragicznie, a pewnie pod czapką nie będą się miały lepiej.