Jeszcze nie robiłam notki o typowej książce kucharskiej na moim blogu. Ale poprawiam się w tej chwili i chcę zaprezentować książkę Nigelli, najnowszą. Dostałam ją od mojego Babińca na urodziny (dziękuję wam bardzo :*). 

Myślę, że autorki książki nie trzeba nikomu przedstawiać, a zwłaszcza osobom, które chociaż w niewielkim stopniu gotują i lubią to robić. Dla mnie jest to ciepła, miła, kobieca i pełna zmysłowości kobieta, którą uwielbiam oglądać, słuchać, a ostatnio także czytać. Jej programy telewizyjne ogląda się z zapartym tchem :) Zdaję sobie sprawę, że jej potrawy nie należą do najlżejszych dla organizmu, ale jak sama mówi, trzeba sobie sprawiać przyjemności. A ja podobnie do Nigelli uwielbiam jeść :) 

Ale wracam do książki. Znajdziemy w niej 190 przepisów, w tym 60 na dania ekspresowe. Są też przepisy, w których można wykorzystać resztki produktów, znajdujących się w lodówce. Tak naprawdę w książce są przepisy bardzo różnorodne – przekąski na imprezę, śniadaniowe, obiadowe, a także ciasta, ciasteczka. Znajdziemy tam też porady i wskazówki dotyczące przygotowywanych potraw oraz składników. Wszystko okraszone wspaniałymi zdjęciami potraw i autorki. Podane na grubym, błyszczącym papierze z czerwoną zakładką i do tego w twardej oprawie. Książka ma 512 stron i w Empiku można ją kupić za niecałe 77 zł. 

Książkę gorąco polecam :) i życzę smacznego :)

5 komentarzy

  1. ja również ją lubię, chociaż w mojej kuchni nie ma często połowy produktów, które używa i to mnie denerwuje… poza tym po studencku gotuje się trochę inaczej :)