Chciałam wam opowiedzieć o fatalnym toniku, jaki udało mi się wykończyć. Myślałam, że ten moment już nigdy nie nastąpi … Mówię tutaj o toniku energetyzującym do twarzy Clean&Clear Morning Energy. Na szczęście nie wydałam na niego ani złotówki, tylko dostałam go dawno temu do przetestowania w czasie akcji tej firmy na Facebook’u. Pewnie większość z was miała w ten sposób możliwość zapoznania się z nim.

Clean&Clear – morning energy tonik

Kilka słów od producenta:
CLEAN & CLEAR® Morning Energy energetyzujący tonik do twarzy to delikatny tonik zawierający witaminę C i żeń-szeń. Tonik nie tylko usuwa brud, tłuszcz i zanieczyszczenia, ale pozostawia Twoją skórę odświeżoną i pełną energii na cały dzień. Jest na tyle delikatny, że możesz go stosować codziennie. Pojemność 200 ml.

A co ja o nim sądzę:
Nic dobrego niestety. Tonik pachnie nawet przyjemnie, dopóki nie zacznie się nim przecierać twarzy. Wtedy bardzo mocno wyczuwalny jest alkohol, który znajduje się na drugim miejscu w składzie… Jakie jeszcze plusy, oprócz początkowego zapachu? Tonik ładnie wygląda w opakowaniu, podoba mi się kolorek :) Trzeba też przyznać, że dobrze sobie radzi z oczyszczaniem skóry i odświeżaniem, czuć po jego użyciu mrowienie. Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że ma on w sobie ogromną ilość alkoholu i nawet moja bardzo tłusta cera kompletnie się po nim przesuszała, a w efekcie produkowała więcej sebum i bardziej się świeciłam. Niestety według mnie jest stanowczo zbyt intensywny.

Kosztuje ok 15 zł.

11 komentarzy

  1. też go mam i męcze się znim nawet go nie używam :(miałam dwa jeden dałam do nagrody

  2. też mam tonik z tej serii i nie lubimy się z nim… tak jakbym używałam samego spirytusu

  3. Nie miałam go, ale wyobrażam sobie co się czuje po jego zastosowaniu. A opary alkoholu pewnie wręcz szczypią w oczy…