Dawno nie pisałam nic o książkach, które czytam. Nie mam niestety duszy recenzenta. Nie do końca potrafię też przelać moje myśli i uczucia, które powstają po przeczytaniu danej książki. Z kosmetykami jednak idzie dużo łatwiej. Wiecie już zapewne, że czytam dużo. Może nie czytam stu książek rocznie, ale kończę jedną i od razu zaczynam kolejną. A dzisiaj chciałam wam zaproponować książkę, która towarzyszyła mi w komunikacji miejskiej prawie miesiąc. Zastanawiacie się pewnie cóż to za pozycja. Taka nudna, czy taka długa? Odpowiedź jest prosta – taka długa :)
Pod kopułą – Stephen King
|
Pod Kopułą – Stephen King |
Jest to książka mojego ulubionego autora. Nie jestem pewnie odosobniona w tym temacie. Kinga pokochałam w podstawówce. Moja miłość zaczęła się od Mastertona i tak po nitce do kłębka, dotarłam do Kinga. Przeczytałam większość jego książek. Niektóre mnie urzekły, zafascynowały, inne mocno zawiodły czy wręcz znudziły. King ma swój (bardzo) specyficzny styl pisania. Nie każdemu ten klimat będzie pasował. Ja jednak sięgam z wielką nadzieją po każdą pozycję, która wychodzi spod jego pióra.
Pod kopułą kupiłam od razu po jej premierze w Polsce. Jednak ponad rok (jeśli nie więcej) stała na półce i czekała na przeczytanie. Wiązało się to z tym, że książka ma 928 stron, a jej format jest mocno nieporęczny. W końcu się jednak zdecydowałam. I nie żałuję.
Jak łatwo się domyślić po tytule, książka opowiada o kopule. Dokładniej o kopule rozpostartej nad miastem. Jednak nie jest to typowa opowieść o dramatycznych wydarzeniach jakie mają miejsce pod kopułą. Jest to opowieść, a w zasadzie studium psychologiczne mieszkańców miasta całkowicie odciętego od świata. Historia stworzona przez Kinga porywa, fascynuje. Mnie pochłonęła całkowicie. W trakcie czytania, a także wiele dni później zastanawiałam się jak ja bym się odnalazła w takiej sytuacji. Czy odkryłabym w sobie tyrana, dążącego do władzy? Czy stałabym się osobą chcącą uratować sytuację? Czy popełniłabym samobójstwo, nie radząc sobie z tą sytuacją? Tego nie wiem i wolałabym się nigdy nie dowiedzieć.
|
Pod Kopułą – Stephen King |
Czytając książkę Kinga miałam wrażenie, że cała historia jest bardzo dobrze przemyślana. Ani na chwilę nie stopuje. Nie ma przestojów. Nie zaczniecie się nawet nudzić. Każda strona, każdy wers przepełniony jest akcją. King w sposób dla siebie właściwy wchodzi w psychikę kilkunastu mieszkańców miasteczka odciętego od świata. Pokazuje skrajne emocje. Jak przystało na Króla Horroru powieść ma swoje przesłanie, którego broni. Nie zdradzę wam go jednak, aby nie psuć zabawy osobom, które zdecydują się sięgnąć po tą książkę.
Na zakończenie jeszcze dodam, że nie jest to pozycja, którą mogę polecić młodszym czytelnikom. Powiedziałabym raczej, że osoby poniżej liceum (?) nie powinny po nią sięgać. Chociaż wiem po sobie, że niektórzy radzą sobie z takimi historiami już wcześniej. Jednak Pod Kopułą jest pełna przemocy, znajdzie się w niej nawet dewiacja seksualna (trochę w stylu Mastertona). Nie jestem pewna czy chciałabym żeby moja młodsza siostra sięgnęła po tą książkę.
Mam nadzieję, że chociaż trochę udało mi się przekazać wam klimat tej książki i naprawdę polecam wam zapoznanie się z tą pozycją. Warto!
2 komentarze
Ja też bardzo lubię Kinga :) Zaraz po Cobenie ;)
Uwielbiam Kinga! To mój ukochany pisarz. Jeśli masz ochotę, to polecam m.in. "Gra Geralda", "Dolores Claiborne" albo "Lśnienie".. :D Ja chętnie sięgnę po tę, bo połączenie Kinga z Mastertonem musi być świetne!