Odkąd usłyszałam o wejściu ShinyBox na rynek byłam go bardzo ciekawa. Cały czas go wspierałam i liczyłam na to, że sobie poradzi. Mam w zasadzie każde pudełko, które wyszło i w większości przypadków byłam nawet zadowolona. Nie przejmowałam się tym, że firma obiecuje „luksusowe” kosmetyki, a w pudełku ciągle znajdujemy produkty z co najwyżej średniej półki. Nie nie, ja naprawdę w nich wierzyłam. Jednak zaczyna mnie irytować ich podejście, ich połowiczne działania i bardzo olewczy stosunek do zawartości i sposobu pakowania.

ShinyBox – kwiecień 2013

Pamiętacie zapewne jak wyglądały pierwsze pudełka. Kilka produktów wrzuconych do środka (swoją drogą pudełko samo w sobie też jest fatalnej jakości – nie wspominając już o ogromnych trudnościach z jego otwarciem) i karteczka. Zero jakichkolwiek przyjemnych dla oka „pierdółek”. Potem trochę się poprawili dodali jakąś bibułkę i naklejkę. Ale dzisiaj po prostu poczułam się kompletnie olana – podejrzewam, że przesadzam, bo w sumie po co przejmować się jakimś tam pudełkiem? Ano po to, że jak się płaci to się wymaga.

ShinyBox – kwiecień 2013

W kwietniowym (tak, jakoś udało im się wyrobić z dostarczeniem pudełka w kwietniu) pudełku znalazłam kartę produktową skserowaną na zwykłej kartce, nawet nie dociętą … No przykre to strasznie jest. Zapomniałabym jeszcze o odwiecznym problemie z kurierem. Do Was też nie raczą dzwonić? Przecież w zamówieniu jest nasz numer kontaktowy … A ja za każdym razem znajduję awizo (nie poprzedzone żadnym telefonem) przyklejone do drzwi KLATKI SCHODOWEJ! Koszmar jakiś.

ShinyBox – kwiecień 2013

Pudełko było tym razem wypełnione jakimś dziwnym czymś, co wybrudziło mi cały pokój. Naprawdę nie wiem kto wpadł na tak durny pomysł.

ShinyBox – kwiecień 2013

Tym razem w pudełku było dużo produktów, to fakt. Jednak spowodowane to było opóźnieniem. Boxy zawsze były dostarczane w połowie miesiąca, a tu końcówka się zbliżała a pudełek ani widu, ani słychu. Na profilu facebookowym także cisza. W końcu pojawiła się informacja, że dostaniemy trzy bonusowe produkty. Oczywiście były one w poprzednich pudełkach, więc dostałyśmy po prostu to co się nie sprzedało.

Żeby tego wszystkiego było mało, to jeszcze nie znalazłam w pudełku cieni do powiek, które na karcie produktowej wypisane były. Tak, napisałam maila do Shiny i dostałam odpowiedź. Cienie wyślą mi 6.05, a uwagi do kuriera oczywiście zostaną przekazane. No zobaczymy.

Jeżeli jednak ktokolwiek jest jeszcze ciekawy tego, co było w pudełku to zapraszam niżej.

ShinyBox – kwiecień 2013

BELCILS – Krem witalizujący do rzęs
Krem witalizujący do rzęs to wyjątkowy produkt, dzięki któremu rzęsy gęstnieją i stają się mocniejsze, grubsze i dłuższe (na skutek rzeczywistego wzrostu oraz przyciemnienia końcówek), nabierają pięknego połysku i przestają wypadać.


Cena produktu – 35zł / 4ml (dostajemy produkt pełnowymiarowy)

Tak, ten produkt sprawił, że chociaż trochę się uśmiechnęłam. Od jakiegoś czasu chciałam już wypróbować coś na moje rzęsy. Zwłaszcza, że za niecałe dwa miesiące biorę ślub i naprawdę chciałbym pięknie wyglądać :)

ShinyBox – kwiecień 2013

GRASHKA – Tusz wydłużający
Kremowy tusz, który nadaje rzęsom maksymalną długość. Dzięki formule zapewniającej trwały efekt oraz specjalnie dobranym składnikom wspomagającym wzmocnienie i regenerację rzęs, idealnie nadaje się do codziennego użytku.


Cena produktu – 21,90zł / 8ml (dostajemy produkt pełnowymiarowy)

Jak to mówią – tuszy nigdy za dużo. Do tej pory nie miałam nic z Grashki, więc pewnie go wykorzystam. Aczkolwiek przyjdzie mu trochę poczekać na swoją kolej.

ShinyBox – kwiecień 2013

BENTLEY ORGANIC – Odżywka do włosów


To jest prezent od ShinyBoxa. Nie znoszę tej firmy i na pewno nie zużyję tego produktu. Poza tym  próbka wygląda jakby przeszła bardzo długą drogę do pudełka.

ShinyBox – kwiecień 2013

GREEN PHARMACY – Jedwab w płynie, serum na łamliwe końcówki
Bardzo silnie skoncentrowane serum wygładza końcówki włosów i przeciwdziała ich rozdwajaniu. 100% ekstrakt z aloesu i olejek cedrowy nawilżają przesuszone partie włosów przywracając im lśniący i zdrowy wygląd, bez ich obciążania.


Cena produktu – 8,50zł / 30ml (dostajemy produkt pełnowymiarowy)

Jak widzicie, nie jest to wysoka półka cenowa. Ale podejrzewam, że go wypróbuję, jak tylko zużyję to czego aktualnie używam. Podoba mi się dozownik, a z tej firmy nic dotąd jeszcze nie miałam.

ShinyBox – kwiecień 2013

AA THERAPY – Krem do twarzy
Edycja Jubileuszowa AA Therapy to niepowtarzalna linia preparatów pielęgnacyjnych, dostępna wyłącznie w aptekach. Tworzą ją trzy kremy do twarzy: odżywczy, natłuszczający oraz nawilżający. Serię wyróżnia okolicznościowa szata graficzna.


Cena produktu – 15zł / 50ml (dostajemy produkt pełnowymiarowy)

Szkoda, że znowu wychodzi na to, że Shiny nie bierze pod uwagę naszych kart piękności (czy jak to się tam nazywa). Mam cerę tłustą (no, w ostateczności mieszaną) i dostaję krem do cery suchej. Jaki to ma sens?

Na koniec trzy produkty, które są „rekompensatą” za długi czas oczekiwania na pudełko:

ShinyBox – kwiecień 2013

DERMEDIC – Koncentrat balsamu HYDRAIN3Intensywnie nawilża i wygładza przesuszoną i napiętą skórę. Poprawia jej elastyczność i utrzymuje wysoki poziom nawilżenia w głębokich warstwach naskórka. Nie tłuści odzieży.


Cena produktu – ok. 27zł / 200ml (dostajemy produkt pełnowymiarowy)
Było w pudełku z września 2012 roku.

ShinyBox – kwiecień 2013

RIMMEL – Lakier do paznokci I love lasting finish Lakier o wyjątkowej trwałości i połysku. Zawiera komponenty wzmacniające paznokcie i zapobiegające odpryskiwaniu lakieru.


Cena produktu – 9,90zł / 8ml (produkt pełnowymiarowy)
Był w pudełku z sierpnia 2012 roku. Wtedy dostałam na szczęście kolor żółty.

ShinyBox – kwiecień 2013

BIODERMA – Hydrabio MasqueMaseczka intensywnie nawilżająca do skóry odwodnionej i wrażliwej. Zawiera kompleks Aquagenium. Skóra staje się bardziej gładka, delikatna i odzyskuje swój blask.

Cena produktu – 89zł / 75ml (dostajemy 15ml)
Pomóżcie mi rozszyfrować jego datę ważności – mam na zgrzewie 04701F 02 13?


Po kontakcie z ShinyBoxem, okazało się, że maseczka jest przeterminowana. Jeżeli też macie taką sytuację (a zapewne macie) wyślijcie zdjęcie zgrzewy na maila do ShinyBox. Obiecali, że wymienią produkt na nowy (inny).
Poinformowali mnie też, że dowiedzieli się o tym wczoraj od dostawcy. Podobno z przyczyn niezależnych od ShinyBoxa nieznaczna partia kosmetyków mogła być po terminie …

20 komentarzy

  1. Mnie z tego boxa atrakcyjna wydaje się jedynie próbeczka odżywki Bentley :) Chyba jako jedna z nielicznych pokochałam tą markę dzięki listopadowemu shiny :)
    A co do tych przeterminowanych maseczek… jak zamawiałam wrześniowego Shiny w promocji po 29zł (w styczniu tego roku), była tam właśnie taka maseczka i serum Bioderma. Maseczka była ważna do lutego 2013. Wniosek jest taki, że tym "gratisem" w ramach rekompensaty za długie oczekiwanie jest nadprogramowa ilość maseczek Bioderma, jaka znalazła się w posiadaniu shiny (tak na moją logikę, oczywiście)
    A ogólnie to pudełeczko nawet mi się podoba, wg mnie z gratisowym Dermediciem opłacało się je zamówić ;)

  2. Coś takiego nie powinno mieć miejsca ;o Cieszę się, że nie zakupiłam ani jednego pudełka, rozważałam to.

  3. li_lia Kupuję :) Wydaje mi się, że wszystkie dziewczyny, które zamówiły pudełka do któregoś tam dnia dostały trzy produkty, a przynajmniej ShinyBox tak podawał na Facebooku.

  4. Zastanawia mnie fakt, że jako jedyna (przynajmniej nic mi nie wiadomo o innych dziewczynach) dostałaś 3 produkty przeprosinowe. Kupujesz SB czy wymieniasz za gwiazdki?

  5. Przeterminowane,odpadki, produkty tanie- przecież nie taki miał być zamysł pudełek. A tusz Grashki to można za tyle kupić z eyelinerem lub za 30 zł z bazą art deco…

  6. to sie nie popisali… ja raz mialam w pudełku uzywany zestaw DERMEDIC na cellulit… napisalam maila ale nikt nie zareagował;/

  7. Produkty są nawet fajne – zwłaszcza odżywka do rzęs i tusz, ale data ważności to nie pierwszy tego typu problem u polskich dostawców słynnych pudełeczek… :/

  8. też mi się tak wydaje- zaczyna się bylejakość… a najsmutniejsze, że nie można nic się dowiedzieć, bo podnieść tematu na forum się nie da- tam są jakieś takie fanatyczne wyznawczynie- od razu rzucają się, gryzą i drapia :).

  9. Ja kończe swoją przygodę z shiny- te kosmetyki sa zwyczajnie marne- w życiu bym ich dobrowolnie nie kupiła…a maskę tez dostałam przeterminowana – porażka. Ha, ta kartka krzywo obcięta 9w moim przypadku), spóxniony termin dostawy, stare kosmetyki- cos mi się wydaje, że sa to sygnały, że nie dzieje się w tej firmie najlepiej…

  10. Siouxie Ja jestem wielką fanką pudełek, ale ShinyBox sobie bardzo grabi. Teraz się najprawdopodobniej okazuje, że ta maseczka jest jednak przeterminowana…

  11. cieniutko cieniutko… już dawno zrezygnowałam z pudełek – nie jarają mnie…