W majowym Glossy Boxie dostałam miniaturkę żelu do mycia twarzy. Nadszedł czas na kilka zdań opinii na jego temat. Od razu muszę Was ostrzec, że żel był dobry, ale nie kupiłabym go sama, bo nie robił niczego więcej od żelu za czterokrotnie niższą cenę :)

AVENE – Cleanance łagodny żel oczyszczający

AVENE – Cleanance łagodny żel oczyszczający

AVENE – Cleanance łagodny żel oczyszczający
Kilka słów od producenta:
Żel łagodnie oczyszcza skórę, nie wysuszając jej. Reguluje wydzielanie sebum oraz koi i łagodzi podrażnienia, dzięki czemu skóra odzyskuje zdrowy wygląd.

Pełny produkt kosztuje 33zł / 200ml.

Żel jest przeznaczony dla cery tłustej i trądzikowej. Ja od kilku lat nie mam już zbyt dużych problemów w tej materii, moja cera przeistoczyła się w mieszaną w kierunku normalnej. Jednak skoro go już dostałam, postanowiłam go wypróbować.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to fatalne opakowanie. Strasznie nie lubię butelek, które trzeba za każdym razem odkręcać. Jest to niesamowicie niewygodne, kiedy ma się mokre ręce … Pewnie znacie to uczucie, kiedy butelka co chwilę wypada Wam z rąk?

Zdziwiła mnie też konsystencja tego żelu – jest dosyć gęsty, jak na tego typu produkt. Ale to plus, bo żel jest dzięki temu bardziej wydajny. Pachnie całkiem znośnie – przypomina mi zapach standardowego kremu do twarzy.

Jeżeli chodzi o samo działanie – spełnia swoje zadanie. Oczyszcza skórę – radzi sobie nawet z resztką makijażu. Muszę przyznać, że matowi, ale w moim przypadku powodował też uczucie ściągnięcia, co oznacza, że jest dla mnie po prostu za mocny. Myślę, że dla osób z bardzo tłustą cerą i trądzikiem powinien być bardziej odpowiedni.

No i niestety cena. Dla mnie trochę zbyt wysoka. Ale to kwestia tego, że produkt niekoniecznie jest dopasowany do moich potrzeb :)

6 komentarzy

  1. Przepraszam za opóźnienie w wynikach rozdania, które pojawią się na blogu w ciągu 3 dni. Pozdrawiam.

  2. Miałam okazję go wypróbować, ale tak jak mówisz jest wiele tańszych i równie dobrych odpowiedników :)

  3. Używałam go jako nastolatka i nawet lubiłam. Teraz również mam tańszego ulubieńca :)