Z użyciem kremów ochronnych z serii Emoleum czekałam aż do zimy, żeby przekonać się, czy będą wystarczające na przymrozki i duże wymagania mojej skóry w tym okresie. Ten, o którym zaraz Wam opowiem wykorzystywałam jedynie do nawilżania ciała – chciałam sprawdzić, jak się sprawdzi w przesuszonych zakamarkach.

Floslek Emoleum – regenerującym krem ochronny

Floslek – regenerujący krem ochronny

Krem łagodzi podrażnienia, zmniejsza uczucie swędzenia i skutecznie zabezpiecza przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych (detergenty, chlor, wiatr). Olej morelowy i migdałowy wzbogacają lipidy skóry. Krem intensywnie i trwale nawilża oraz pozostawia na skórze natłuszczający film, zapewnia skuteczną ochronę przed nadmierną utratą wody. Reguluje naturalne procesy złuszczania, zapobiega wysuszaniu i pękaniu delikatnego naskórka. Krem zalecany jest jako produkt wspomagający terapię problemów dermatologicznych m. in. w przypadku atopowego zapalenia skóry.

Miękka, delikatna i wypielęgnowana skóra, bez uczucia napięcia i szorstkości. Wielokierunkowe działanie kremu poprawia kondycję i wygląd skóry. Krem znacznie łagodzi pieczenie, swędzenie i zaczerwienienia.


Cena produktu – 26,70zł / 75ml [kupisz go tutaj]
Floslek – regenerujący krem ochronny

Krem przeznaczony jest zarówno do twarzy, jak i do całego ciała. Ja (jak zawsze w zimę) borykam się z suchą skórą na nogach i rękach, więc postanowiłam wykorzystać ten krem właśnie na te miejsca. Nie wypowiem się więc o jego działaniu na twarzy :)

Ma treściwą konsystencję, a przez to trzeba się trochę namęczyć, żeby go rozsmarować. Jest jednak całkowicie bezzapachowy. Tubka jest miękka i „stojąca na głowie”. Dzięki temu nie ma żadnego problemu z wydobyciem kremu.

Ale przede wszystkim – świetnie nawilża i uspokaja skórę. Pozostawia delikatną warstwę, mimo tego nie klei się i dosyć szybko można na niego założyć ubranie. Nie mam pojęcia jak sprawowałby się pod makijażem. Podejrzewam, że jednak trzeba by trochę poczekać, aż się porządnie wchłonie.

Jedynym problemem przy stosowaniu go do ciała był fakt, że dosyć szybko go zużyłam. Jednak gorąco polecam go jeżeli macie problemu z suchą, atopową i swędzącą skórą ciała. Floslek ponownie mnie nie zawiódł :)

Floslek – regenerujący krem ochronny

4 komentarze

  1. Chętnie wypróbuję ten krem, ponieważ zimą borykam się z suchą, łuszczącą się skórą. Jeśli okaże się skuteczny, mogę przymknąć oko na niską wydajność:)

  2. Ciekawy produkt, ale z całego serca nienawidzę balsamów do ciała, a tłustych to już w ogóle! :x