Przy niedzieli będzie post lekki, prosty i przyjemny – czyli zakupy ^^ No bo cóż jest przyjemniejszego? No, poza jedzeniem. Dzisiejszy wpis jest o tyle dziwny, że już bardzo dawno nie pokazywałam Wam moich zakupów. Zwłaszcza kosmetycznych :) Wszystko przez kolejną promocję w Biedronce i ich gazetkę z kosmetykami … Przepadłam.
Biedronkowe zakupy … |
Nie kupiłam w sumie jakoś bardzo dużo rzeczy. Celowałam raczej w produkty, które na pewno w najbliższym czasie uda mi się zużyć. Już od dłuższego czasu staram się nie kupować rzeczy, o których wiem, że nie uda mi się ich jakoś szybko wykorzystać. Ale Biedra oczywiście mnie pokonała ;)
Biedronkowe zakupy … |
Na pierwsze zdjęcie nie załapały się żele pod prysznic z Lirene, bo przy pierwszej wizycie w Biedronce na nie nie trafiłam. Nawet nie wiecie, jaka byłam smutna z tego powodu ;) Z żelami pod prysznic zawsze mam problem, bo nie potrafię ich nie kupić. Na szczęście żele zużywa się stosunkowo szybko. Zwłaszcza, że mój P. nie wybrzydza i nie muszę mu kupować specjalnych „męskich” żeli. Tych z Lirene jeszcze nie próbowałam, ale test zapachowy przeszły pomyślnie – pachną cudnie! Kosztowały jakieś 6 złotych.
Biedronkowe zakupy … |
Jeszcze bardziej niż od żeli pod prysznic uzależniona jestem od peelingów do ciała … No niestety. Każdy ma swoje zboczenie ;) Tym razem do koszyka wskoczyły (same! ja im nie pomagałam!) trzy peelingi z Joanny – wiem, że są malutkie, ale taaaak pięknie pachną – i peeling z Lirene. Nie wierzę żeby cokolwiek miał zrobić w kwestii ujędrnienia, ale pięknie pachnie. No i tubka dosyć duża :) Jeżeli chodzi o maluchy z Joanny, to najchętniej kupiłabym wszystkie zapachy, ale niestety P. stał obok …
Biedronkowe zakupy … |
Od dłuższego czasu przymierzałam się też do zakupu sławnego i rozreklamowanego (a może przereklamowanego) balsamu pod prysznic z Nivea. Ale jakoś nigdy nie pamiętałam o tym przy wizycie w sklepie. A w Biedronce akurat były sprzedawane w zestawie z żelem pod prysznic (<3). No to wzięłam. Jestem już po pierwszej próbie i (o dziwo!) jestem pozytywnie zaskoczona. Zobaczymy, co będzie dalej.
Biedronkowe zakupy … |
Na koniec postanowiłam spróbować balsamu do ust (to to samo co lipsmacker?) o smaku Sprite’a. Podobnie jak balsam pod prysznic chodził za mną już dawno, ale jakoś mi z nim było nie po drodze. Po pierwszych próbach stwierdzam, że zapach i smak jest trochę za delikatny – miałam nadzieję na coś więcej. No i bieli usta … Czy tylko ja to zauważyłam? Ale nawet nieźle nawilża. No, powiedzmy. W sumie – taki bajer po prostu ;)
Jak Wam mija niedziela? :)
30 komentarzy
Wtedy poprzestałam na peelingu Joanny, ale pamiętam, że później jeszcze coś dokupiłam ^^
Jestem bardzo ciekawa peelingu z Lirene. Czy to zdzierak czy niekoniecznie.
Dam znać jak tylko sprawdzę ;)
Cieszę się, że przyczyniłam się do czyjegoś uśmiechu :):*
Nawet sobie nie wyobrażasz :*
Wcześniej czytałam Twojego bloga regularnie, zaglądałam codziennie w poszukiwaniu nowego wpisu,jestem z Tobą od samych początków :) Aczkolwiek przez ostatnie miesiące moje życie wkroczyło na nowy tor, przeprowadzka, studia, teraz sesja.. no już po sesji.. Od dziś jestem wolna, wchodzę na Twojego bloga i przepadłam. Czytam każdy zaległy wpis jednym tchem! Cieszę się z Twoich postępów z dietą.. Ja muszę począć to samo, gdyż przez mój tryb życia strasznie się zaniedbałam i przybyło mi przebrzydłych kg :( Pozdrawiam Cie serdecznie, życzę wytrwałości i w diecie i w blogowaniu :) Oby wszystko szło po Twojej myśli :) Twój blog jednym z moich ulubionych :)))
Jeszcze nigdy nie dostałam tak miłego i motywującego komentarza! Nawet nie wiesz, jaką mi nim zrobiłaś radość! :* Przejście na dietę nie jest aż tak trudne jak się wydaje, chociaż nie ukrywam, że niestety wymaga strasznych poświęceń ;( Mam nadzieję, że jednak Ci się uda :*
U mnie Biedronki są strasznie oblegane i jako że nie poszłam od razu pierwszego dnia to nie uległam :D
Jestem pełna podziwu!
Lirene pachnie rewelacyjnie uwielbiam jeszcze od nich balsam brązujący. Te pilingi joanny też lubię.
Używałam brązującego, ale jego zapach kompletnie do mnie nie przemawia niestety :(
Wrzucasz bardzo fajne, kolorowe i jasne zdjęcia – przyjemnie mi się oglądało Twoje zakupy. Też mnie czekają podobne wydatki, tylko najpierw muszę przejrzeć kosmetyczkę. :)
Powiedz Anita, z jakiej strony kupowałaś szablon? Dobrze się prezentuje, choć brakuje mi "czytaj dalej" na stronie głównej i jakiejś informacji o komentarzach pod każdym wpisem.
Pozdrawiam
Odpowiedziałam już na Twoim blogu :) Mam nadzieję, że linki się przydadzą :) i BARDZO dziękuję za uwagi!
Balsam Nivea to świetny produkt! A zapach diamond toucha jest jednym z moich ulubionych :)
A w jakiej cenie był zestaw z balsamem pod prysznic Nivea? Świetne zakupy, u mnie nie byłojuż niestety żeliz Lirene
16,99 zł :)
Uwielbiam te peelingi z Joanny :)
No ja właśnie też – jestem od nich totalnie uzależniona!
Nie chcę marudzić, ale porównując teraz ceny w Rossmanie a w Biedronce niektórych kosmetyków, to w Rossmanie wychodzi taniej….
Prawdę mówiąc nie chodzi tu chyba nawet o cenę (bo nie jestem pewna, czy są naprawdę takie okazyjne). Po prostu przy okazji cotygodniowych zakupów trudno się nie skusić ;)
uwielbiam żele Lirene, dobry wybór
Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
balsam Nivea pod prysznic uwielbiam :))
Moje pierwsze wrażenie też jest całkiem niezłe :)
jestem z siebie bardzo dumna, na nic się nie skusiłam ;P za to poszalałam na "dziale z artykułami papierniczymi" ups ;P
Ja też chciałam ale nie było już ładnych kołozeszytów ;(
I ja polowałam na żele Lirene, ale niestety ich już nie było jak odwiedziłam Biedronkę :(
U mnie były dopiero za drugim razem :)
Te żele z Lirene pachną cudownie!
Właśnie dlatego się skusiłam :D