Bardzo przepraszam za opóźnienie. Notka powinna ukazać się wczoraj, ale niestety totalne wykończenie organizmu mocno mi w tym przeszkodziło… A tak serio? Dorwałam się do Simsów i przepadłam … Aż wstyd się przyznać :( Bardzo Wam dziękuję za komentarze pod ostatnim wpisem dietowym i za Wasze ogromne wsparcie! Nawet nie wiecie, jakie to dla mnie ważne i motywujące.
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
Dziewiąty tydzień zleciał nie wiadomo gdzie i kiedy … Niby dużo się nie działo, ale jego końcówka była bardzo intensywna. Mimo wszystko, udało mi się praktycznie w 90% sprostać wymaganiom diety i złamałam się dosłownie kilka razy. Przyznaję, że jestem z siebie bardzo dumna! Mam nadzieję, że Wy także.
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
W tym tygodniu poniedziałek rozpoczęłam od dwóch kanapek z serem i sopocką. Potem przyszła pora na trzy wafle ryżowe z dżemem truskawkowym (oczywiście niskosłodzonym). Obiad był niewielki, ale niestety też raczej nie dietetyczny, ponieważ pani dietetyk spóźniła się z przysłaniem mi rozpiski i musiałam ratować się tym, co zrobiłam mojemu Szanownemu Małżowi. Tym razem padło na czenak litewski (przepis może pojawić się w przyszłym tygodniu). Na kolację nic wymagającego, bo pokrojona czerwona papryka.
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
Wtorek przywitałam jajkiem po wiedeńsku. Robiłam je drugi raz w życiu i niestety znowu wyszło słabo. Niestety nie mam pojęcia, jak mam je zrobić, żeby żółtko było przynajmniej półpłynne … Drugie śniadanko było całkiem obfite. Zjadłam bułkę pełnoziarnistą z serkiem do smarowania i ogórem. Na obiad ponownie czenak. Kolacja przepyszna – surówka z tartego jabłka i marchewki z odrobiną cukru.
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
Środę zaczęłam tak ja lubię – od pysznej bułeczki z białym serem i startym ogórkiem. Będę to powtarzać za każdym razem – to wspaniałe! Potem wszamałam kajzerkę z sopocką, kiełkami i ogórkiem. Kiełki lucerny przemawiają do mnie mniej niż te rzodkiewki. Obiad był już dietetyczny, ale za to średnio smaczny. Tym razem na mój talerz trafiła pierś z kurczaka usmażona w papirusie, makaron i sałatka z rukoli, oliwy i ogórka. Na kolację zjadłam dwie kanapki z serkiem do smarowania.
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
Dzięki diecie polubiłam też maślankę. Okazało się, że w połączeniu z bananem, mandarynką i muesli jest naprawdę dobra i przede wszystkim bardzo sycąca. Drugie śniadanie czwartkowe było jajeczno-kanapkowe. Na obiad zjadłam kurczaka z sosem słodko-kwaśnym i ryżem. Kolacja była ambitna, przynajmniej w wyglądzie, bo zjadłam wydrążoną paprykę z serem białym, ogórkiem i cebulką. Polecam :)
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
Piątek niestety był pierwszym grzesznym diecie w tym tygodniu. Zaczęło się oczywiście niewinnie. Na śniadanie zjadłam serek wiejski, a potem kanapki z truskawkowym dżemem. Obiadek był cudowny, bo padło na makaron z cukinią, papryką i cebulą. Obiecuję, że już jutro (!) pojawi się przepis na te pyszności. No i niestety kolacja przepadła w odmętach alkoholu …
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
A w sobotę oczywiście od rana umierałam … W pracy zjadłam najpierw dwie kanapki: obie z twarożkiem, jedną z sopocką, a drugą z dżemem truskawkowym. Na drugie śniadanie także były dwie kanapki. Jak wróciłam z pracy, to mój Szanowny Małż zrobił pyszną (i w ogóle nie dietetyczną!) jajecznicę na kaca. Było w niej wszystko – jajka, pomidory, oliwki, szczypiorek, cebula, boczek … Ale świetnie poprawiła moją kondycję. Do tego stopnia, że wieczorem miałam siłę pójść na kolację do teściów. Niestety o zdjęciu zjedzonych pyszności nie pomyślałam. Za to macie zdjęcie mojego ślicznego Spookiego ^^
![]() |
Projekt Dieta – tydzień dziewiąty |
A niedzielę miałam wolną. W końcu sobie odpoczęłam. Na śniadanie zjadłam cztery wafle ryżowe z dżemem truskawkowym. Potem był serek wiejski z chrupkim pieczywem. Obiad marny, ale od biedy ujdzie, czyli pierś smażona w papirusie, fasolka szparagowa i ryż. Na kolację tak dla odmiany kanapki.
To tyle :) Mam nadzieję, że jesteście ze mnie dumne! ^^
9 komentarzy
Fajne zdjęcia potraw ;) a jajka po wiedeńsku nigdy nie robiłam, zawsze wydawało mi się zbyt trudne do zrobienia :) może teraz się skuszę?…
Można powiedzieć, że tydzień ogórkowy ;) Ja ostatnio tez mam na niego wielka ochote, bo pomidorki nie mają jeszcze tego swojego cudownego smaku.
Ostatnio właśnie bardziej smakują mi ogórki niż pomidory. Otóż to, smak jeszcze nie ten :)
A mi jajko zawsze wychodzi idealnie płynne, a w sumie zaczęłam je robić niedawno. Do wody dodaję ocet, bo tak się chyba generalnie powinno, gotuję jakieś 2,5 min i super rozlewa się na kanapce :)))
Ja też octu dodałam :( Ale chyba gotowałam jakieś trzy minuty, więc może dlatego. Następnym razem spróbuję 2,5 :)
haha tak działają Simsy :) Szkoda, że nie są już dostępne na Facebooku.
Gratuluję wytrwałości!
Simsy to zło! Ale totalnie uzależniają :D
Znowu jestem z Ciebie dumna! Świetnie trzymasz się diety. Ja ostatnio mam problem z powiedzeniem sobie stop. Parę razy zgrzeszyłam i zjadałam pizze albo ciasteczko. Ale gdy po nie sięgałam powiedziałam tylko jeden kawałek. I kończyło się przynajmniej na 4. No po prostu nie umiem się pohamować. Lepiej żeby w ogóle nie zaczynać :( Ale to z kolei prowadzi do ciągłego myślenia o smakołykach. Siedząc przy kompie nie wiem jakim cudem co chwila ląduję na jakiś blogach kulinarnych i oglądam słodkości…
Oczywiście, że lepiej zaczynać :) Nawet jeżeli będą potknięcia, to generalnie i tak wyjdziesz na plus! A organizm będzie C bardzo wdzięczny :)