Na początek wielkie przepraszam za opóźnienie. Post miał się pojawić w poniedziałek, ale wyszło jak wyszło … Niestety. Za to – możecie być ze mnie dumni! Ostatni tydzień (to już siódmy) był naprawdę bardzo dobry w kwestii dietowania. Prawie nie było odstępstw i czuję, że wracam na właściwe tory.
Projekt Dieta – tydzień siódmy |
Muszę przyznać, że jestem z siebie bardzo dumna. W porównaniu do poprzedniego tygodnia, ostatni był po prostu świetny. Chyba po prostu potrzebowałam zebrać się sama w sobie. No i udało się. W tym tygodniu też jest całkiem nieźle, chociaż już zrobiłam małe odstępstwa. Tłumaczę sobie jednak, że mimo wszystko jem dużo zdrowiej niż wcześniej (no i mniej) i samo to powinno spowodować, że w pewnym momencie uda mi się trochę schudnąć :)
Projekt Dieta – tydzień siódmy |
Poniedziałek (tak dla odmiany) zaczęłam kanapkami. Potem przeszłam do jabłuszka (stęskniłam się już za owocami! bardzo mi ich brakuje). Na obiad wszamałam pyszne pierogi ruskie, które na dłuższą chwilę zaspokoiły mój apetyt. Kolacja była skromna, ale pyszna. Kanapka z moimi ulubionymi rzodkiewkowymi kiełkami.
We wtorek dzień rozpoczęłam od kanapki z jajkiem na miękko i papryką. Potem znienawidzony przez wielu serek wiejski z ogórem. Obiad znowu bardzo obfity, czyli kurczak po seczuańsku. Pychota z sosem sojowym. Kolacja jak zawsze uboga – migdały.
Projekt Dieta – tydzień siódmy |
W środę pojawił się pierwszy grzeszek! Wybaczcie … Śniadanie to dwie kanapeczki z sopocką. Potem Trzy wafle ryżowe (nadal uwielbiam!) z dżemem malinowym. Obiadek pyszny (nawet P. się załapał na drugą porcję) – kurczak w sosie słodko-kwaśnym. A na kolację piwko z moim babińcem ;) No i trochę chipsów i sałatka …
Czwartek zaczęłam z lekkimi wyrzutami sumienia … Ale szybko zrobiłam sobie śniadanie i zapomniałam o wszystkim. Chociaż słowo „zrobiłam” to chyba zbyt wiele. Zjadłam Danio z gruszką. Potem chrupkie pieczywo z majonezem i pomidorem plus jajo na twardo. Na obiad stanowczo nic wspaniałego. Kurczak z bazylii z ryżem i tartym jabłkiem i marchewką. A na kolację znowu kiełkowa rozpusta.
Projekt Dieta – tydzień siódmy |
Nie uwierzycie, ale w piątek nadal byłam grzeczna :) Zwłaszcza, że upłynął po znakiem kanapek. Rano kanapa i jabłuszko. Potem kanapka z serkiem i ogórkiem. Obiadek był przepyszny. Już ostatnio pisałam Wam, że to danie jest moim ulubionym na diecie. Mowa oczywiście o makaronie z cukinią, papryką i mozzarellą. Coś wspaniałego! Do tego bardzo sycące. Na kolację powrót do kanapki, tym razem z żółtym serem i ogórkiem.
W sobotę dzień zaczęłam od energetycznego śniadania. Wszamałam dwie kanapki i banana. Potem słodkie drugie śniadanie, czyli jogurt naturalny z cukrem i cynamonem. Obiad średniawy. Pierś kuraka smażona w papirusie, makaron i sałatka z pomidora. Kolacja standardowa – kanapka z sopocką.
Projekt Dieta – tydzień siódmy |
Niedziela prawie się udała. Zaczęłam grzecznie od grahamki z truskawkowym Danio. Potem dorwałam jabłuszko z jogurtem. Na obiad kolejne ulubione danie! Makaron z pomidorem, suchą krakowską, cebulą i rukolą. Coś pysznego! Polecam Wam gorąco. Niestety było tak sycące, że pomimo niedzielnego popołudniowego spaceru nie miałam już chęci na kolację.
Jesteście ze mnie dumne? :)
6 komentarzy
szacun : ) pięknie wyglądają te Twoje posiłki!
Dobrze sobie radzisz!
Mniam. Jak widać dieta nie musi być nudna i niesmaczna ;) Muszę sobie kupić kiełki rzodkiewki, bo jeszcze nie próbowałam tych.
a jak efekty diety? :)
Kolejne podsumowanie z efektami będzie w poniedziałek :) Między wizytami u dietetyka nie zbliżam się do wagi i się nie mierzę :)
czekam na to ile kg udało Ci się zrzucić, świetnie dajesz sobie radę! podziwiam w 100% i trzymam mocno kciuki! :)))))