To prawda, że cieszę się ogromnie ze słońca, które coraz częściej i coraz śmielej wychodzi zza chmur. To prawda, że cieszę się każdym ciepłym dniem, kiedy mojej twarzy nie smaga zimny wiatr, a pieści ciepłe słoneczko. To prawda, że pamiętam o kremie z filtrem na twarz, nawet wtedy, kiedy na niebie poza słońcem są też chmury. To prawda, że do tego roku zapominałam o filtrze na moje usta i dziwiłam się, dlaczego są takie suche i popękane … Ech.
Floslek – Lip Care |
Zapewne pamiętacie (podobnie jak ja) o kremie z filtrem na twarz, o balsamie z filtrem do ciała, a może nawet o czapce na głowę. Tylko niestety nie wszyscy pamiętają o swoich ustach, które także kiepsko znoszą upały i ciągłe wystawianie na działanie promieni słonecznych. Przecież to właśnie usta są jednym z najbardziej delikatnych elementów naszej twarzy. Skóra na nich jest bardzo (BARDZO) cienka, przez co nie bardzo mają czym się chronić przed słońcem.
Dlatego trzeba o nie dbać, bo przecież każda z nas chce mięć miękkie i piękne, a do tego ponętne usta ;) Ja przede wszystkim co kilka dni (dwa-trzy) stosuję peeling cukrowy. Mój ulubiony to cytrynowy sugar lips z Aromatelli, który ubóstwiam. Zaczynam się jednak poważnie zastanawiać na kręceniem własnego zdzieraka na bazie miodu i cukru. Macie może jakieś sprawdzone przepisy? Poza peelingiem powinno się jeszcze co kilka dni stosować maseczkę na usta, jednak ja nadal nie trafiłam na tą jedną jedyną. Cały czas szukam jakiegoś dobrego przepisu na naturalne nawilżanie w tej materii. Może mi pomożecie?
Poza tą mocniejszą pielęgnacją konieczne jest jednak codzienne dbanie o usta! Zwłaszcza teraz, kiedyś słońce „wali” prosto w twarz. Czego używam? Ano pomadki z filtrem UV (tylko pamiętajcie, żeby SPF nie był niższy niż 10). Najciekawsze jest to, że przez całe życie w ogóle nie używałam pomadek do ust (i się dziwiłam, że moje usta są jakie są …). A w tym roku zużywam powoli drugą! Pierwsza, co prawda, to była najzwyklejsza pomadka z Nivea, ale lepsze to niż nic. Dopiero od jakiegoś miesiąca (?) używam porządnej pomadki, która naprawdę robi coś z moimi ustami. Mowa oczywiście o pomadce ochronnej do ust z filtrem UV (SPF 14) z Flosleka.
Jaka jest tajemnica jej działania? Przede wszystkim mam ją zawsze przy sobie. Zauważyłam już, że muszę koniecznie kupić sobie drugą identyczną, żeby przed każdym wyjściem z domu nie szukać jej w torebce. Wtedy jedna stałaby w domu, a druga byłaby w torebce. No i oczywiście co dwie godziny (tak mniej więcej) nakładam świeżą warstwę. Powoli robię się naprawdę uzależniona ;) Niestety pomadka jest w zasadzie bezzapachowa i bezsmakowa. Wolałabym jednak jakiś owoc ;) Rekompensuje mi to trochę obecność witaminy E i A, które (mam nadzieję) dbają o moje usta. Przyznam, że wyglądają świetnie, bo delikatny film ochronny daje złudzenie błyszczyka (ale takiego tylko tylko).
Floslek – Lip Care |
Pomadka, peelingi, maseczki – ale nie wolno zapominać o najważniejszym! Czyli o nawilżaniu. Nie, nie z zewnątrz. Od środka. Trzeba pić! I to bardzo dużo – co najmniej dwa litry. Najlepiej wody (kawa i herbata się nie liczą ;) ). Jeżeli (podobnie, jak ja) nie przepadacie za zwykłą wodą, to stosujcie trik podobny do mnie – do wody dodaję kilka listków mięty, świeżego ogórka, cytryny, bazylii i kilka kostek lodu. Wtedy potrafię nawet litr na raz wypić. Na koniec najważniejsze – zapomnijcie o oblizywaniu ust!
Jak dbacie o swoje usta w lato? Zapomniałam o czymś? Pomożecie mi z peelingiem i maską?
6 komentarzy
Ja swoje usta pielęgnuje kremem uniwersalnym od Oriflame oraz aptecznym specyfikiem przeznaczonym do walki z zajadami, zajadów co prawda nie mam, ale na wszelakie problemy skórne jest bezkonkurencyjny. Recenzje produktów na moim blogu, jeśli masz ochotę- zajrzyj! :) Pozdrawiam Em :*
Floslek – Lip Care to jeden z moich ulubieńców jeśli chodzi o pielęgnacje ust! Teraz używam pomadki Nivea o zapachu brzoskwinki:)
http://przystannatalii.blogspot.com/
Ja dbam o usta w lecie tak samo jak w zimie :) Latem i zimą stosuję peeling, pod szminkę pomadki ochronne, a na noc Tisane lub Nuxe :)
Usta jak żadna inna część mojego ciała nie sprawiają mi problemów. Na szczęście :)
Ja polubiłam ostatnio lipsmackera kupionego w Biedronce o zapachu Coca coli waniliowej :)
w pielęgnacji ust jestem wierna Carmexowi :)