Poniedziałek jest bardzo dobrym na dniem na zmiany. Dobrym dniem na podjęcie kolejnych wyzwań. Świetnym momentem, żeby się zmobilizować do działania. Tak. Dzisiejszy dzień nawet na mnie wpłynął bardzo motywująco. I to nie dlatego, że mam wolne. Nie z powodu pięknej pogody i rozkosznego siedzenia na balkonie. Chociaż może właśnie dlatego? W każdym razie – dzisiejszy poniedziałek jest dniem, kiedy wracam z podkulonym ogonem na dietę. Także spodziewajcie się powrotu do cotygodniowego Projektu Dieta, który w ciągu ostatniego miesiąca delikatnie pokrył się pajęczyną. Czas na zmiany! Póki co, nie mam jeszcze czym się chwalić, więc zajmę się tym, co lubię najbardziej – kosmetykami. A, że jest ciepło (ba, wręcz – gorąco), to zaczniemy od żelu do stóp.

Beauty Bird – FLY HIGH!

beauty bird – FLY HIGH!
Wbrew pozorom nie mam zbyt wielu kompleksów. Wspaniale potrafię samą siebie przed sobą sobie wytłumaczyć ze wszystkiego, ale generalnie nie przepadam za moimi stopami. Podejrzewam, że wiele z Was ma podobne odczucia … Staram się o nie dbać i pielęgnować je w miarę możliwości, jednak borykam się wiecznie z poceniem i obtarciami. Czas jakiś temu w jednym z GlossyBoxów (chyba) przyjechał do mnie żel do stóp w uroczym opakowaniu z ptasim logo. Zużyłam calusieńkie opakowanie i z chęcią Wam o nim opowiem.
beauty bird – FLY HIGH!
Samo opakowanie jest bardzo wygodne. Bardzo lubię, kiedy tubka jest z miękkiego plastiku, która nie utrudnia wyciskania produktu. Nie wiem, czy zauważyłyście, ale ogromna część kosmetyków jest w tubkach, które raczej utrudniają nasze życie. Któż to wymyśla?
No dobrze, opakowanie już przemyślane. Żel ma żelową konsystencję (no, kto by pomyślał …) i niebieski kolor. W opakowaniu pachnie bardzo ładnie – trochę miętowo i bardzo świeżo. Po nałożeniu na stopy zapach się niestety zmienia – na gorsze. Zaczyna lekko śmierdzieć … Bez sensu.
Wracając do świeżości. To jest chyba jedyna zaleta tego produktu. Żel odświeża i przyjemnie chłodzi. Zwłaszcza, jeżeli będziemy trzymały go w lodówce. Przyznam, że po całym dniu na nogach, stosowanie było całkiem przyjemne. Niestety, jeżeli oczekujecie nawilżenia (nawet nie spektakularnego) to mocno się zawiedziecie, bo żel nie nawilża praktycznie wcale. Możliwe, że to kwestia konsystencji, która błyskawicznie zmienia się z żelowej w wodnistą.

beauty bird – FLY HIGH!
Cóż mogę rzec? Żelu nie polecam, bo na rynku jest mnóstwo innych produktów, które za niższą cenę zapewnią Wam dużo lepsze nawilżanie (w ogóle jakiekolwiek) i przyjemniejsze odczucia zapachowe. Ja polecam Wam na przykład serię dr. Stopa z Flosleka.

3 komentarze

  1. Dziwny wynalazek ten żel…Ja na szczęście wolę do stóp kremy niż żele, więc nawet przez przypadek go nie kupię. Trzymam kciuki za dietę :)