Od ponad roku (w końcu) udaje mi się podróżować. Tak, podróżowanie to najlepsze określenie. Wraz z P. preferujemy wyjazdy skupiające się właśnie na odkrywaniu nowych miejsc – oglądaniu, delektowaniu się klimatem i chodzeniu (a w zasadzie pokonywaniu dziesiątek, o ile nie setek kilometrów).
TAK NIE PODRÓŻUJCIE
Pierwsza podróż była
zwykłym jednodniowym wyjazdem do Berlina. Mieliśmy dosłownie kilka godzin na zobaczenie czegokolwiek, a że pomysł na wyjazd pojawił się w naszych głowach dzień wcześniej (na piwie…) to nie było za wiele czasu na jakiekolwiek przygotowania. Pojechaliśmy w piątkę, a żadne z nas nie znało Berlina i nie mieliśmy pojęcia, co możemy w nim zobaczyć. Skończyło się całkiem nieźle, bo zobaczyliśmy całkiem sporo. Mam jednak nadzieję, że wrócę jeszcze kiedyś do tego miasta przygotowana do zwiedzania.
WYLEGIWANIE SPOSOBEM NA WAKACJE
Kolejna podróż
to już wyjazd do Egiptu, który całkiem niedawno opisywałam. Tutaj mojego planowania było niewiele (no, w zasadzie to w ogóle go nie było), bo wyjazd był z biurem podróży i skupiliśmy się głównie na korzystaniu z walorów all inclusive. Przyznam się szczerze, że chociaż zwiedzać uwielbiamy, to takie wakacje od czasu do czasu są naprawdę potrzebne!
SZKOŁA ŻYCIA
W tym roku jednak przeszłam prawdziwą szkołę życia w kwestii planowania wyjazdów. Mogłam się naprawdę wyżyć
planując wyjazd do Pragi (o którym przeczytaliście już wiele)
, a później do Paryża (o którym dopiero bardzo dużo przeczytacie). Mam kilka spostrzeżeń i kilka sposobów na bezbolesne zwiedzanie już na miejscu. Może komuś moje doświadczenia okażą się przydatne?
 |
Lotnisko Chopina w Warszawie |
Przede wszystkim – odpowiedz sobie na pytania:
1 – KIEDY I ZA ILE CHCESZ WYJECHAĆ?
My nasze plany wyjazdowe zaczynamy od zgrania terminów. Okazuje się to zwykle bardzo trudne, bo ja pracuję zmianowo z grafikiem tylko na kolejny tydzień, a P. ma teoretycznie elastyczny czas pracy, ale też wszystko zależy od ilości roboty przy rozgrzebanych projektach. Pierwszym punktem jest więc termin. Kiedy to mamy już ustalone, dalej jest już z górki.
No, do czasu ustalania budżetu. Nadchodzi taki smutny moment, kiedy P. mówi – możemy wydać tylko X zł. I na nic się zdadzą moje jęki i błagania, że może jednak troszkę, troszeczkę więcej. Tak ma być i koniec. Ale jest w tym metoda. Bez określenia jakiejkolwiek granicy finansowej nie będziecie w stanie zdecydować się na żaden kierunek.
2 – Z KIM CHCESZ WYJECHAĆ?
To wbrew pozorom jest bardzo istotna kwestia. Ma duże znaczenie z kim podróżujemy, bo przecież trzeba się jakoś dogadać na wyjeździe. Najlepiej jechać z kimś, kto ma podobny do nas charakter, albo po prostu nie ma wyboru i musi z nami przebywać i się dostosować (tak, chodzi o mojego P., który nie bardzo może wyrazić jakikolwiek sprzeciw).
Moja rada – przed wyjazdem poważnie zastanów się z kim planujesz podróż. Jesteś typem spokojnego „zwiedzacza”, który od rana do wieczora ogląda zabytki? Nie dogadasz się na pewno z osobą, która woli się wyspać do południa, zobaczyć jeden główny zabytek, a na koniec dnia pójść do „najsłynniejszego klubu w mieście” i szaleć do rana. Działa to niestety w obie strony. Oczywiście – jeżeli jedziesz na all inclusive – masz to w nosie. Każdy ma swój pokój i w zasadzie możesz robić, co chcesz. Problem zaczyna się jednak, kiedy sami planujemy swoje wakacje. Pamiętaj! Poważnie się zastanów.
3 – GDZIE MOŻESZ WYJECHAĆ?
Wiesz już kiedy, za ile i z kim. Czas najwyższy znaleźć kierunek, w którym warto jest pojechać. Na pewno wiesz, jakie miejsca są dla Ciebie najciekawsze. Czy wolisz błękitną wodę, szerokie plaże i powolne sączenie drinka, czy może jednak jesteś typem „zwiedzacza – podróżnika”, który przemierza kilometry w miastach, miasteczkach albo innych okolicznościach przyrody? Ja miejsca, które chciałabym najbardziej odwiedzić mam w swojej liście
100 rzeczy, które chcę zrobić przed śmiercią.
Jeżeli w ogóle nie masz pomysłu na kierunek podróży, spróbuj sobie przygotować taką listę. Może dzięki temu wpadniesz na jakiś ciekawy pomysł? U mnie np. pojawił się punkt nurkowanie – Egipt jest do tego wprost stworzony. Miałam też – zjedzenie pączka z Dunkin’ Donats – udało mi się to zrealizować w Berlinie. Wychodzę z założenia, że mając listę rzeczy, których chcielibyśmy spróbować łatwiej jest podjąć decyzję o miejscu, które możemy odwiedzić. Wiem na przykład, że na pewno czeka nas wyprawa do Londynu, bo na liście jest przejażdżka prawdziwym piętrusem i „selfie” w czerwonej budce telefonicznej.
4 – JAK TAM DOJEDZIESZ?
Kolejnym etapem planowania podróży jest zastanowienie się nad tym w jaki sposób chcemy dojechać na miejsce. Wiadomo – są sytuacje, kiedy nie mamy żadnego wyboru, bo w konkretne miejsce można dojechać tylko samolotem, ale np. po Europie można podróżować w różny sposób.
Ja osobiście najbardziej lubię podróżować samolotem i samochodem. Oczywiście – zwykle rozchodzi się o koszty i wtedy często lepiej wypada np. autokar lub pociąg. Do Pragi jechaliśmy np. Polskim Busem, za który zapłaciliśmy jakieś grosze w porównaniu do tego, co wydalibyśmy na samolot. Ale z drugiej strony musieliśmy tłuc się ponad 12 godzin. Napisałam wtedy nawet tekst o rodzajach podróżników, których można spotkać w autokarze.
Będąc przy tym punkcie warto, żebyś zastanowiła się – w jaki sposób będziesz poruszać się po miejscu, w które jedziesz. Często można wypożyczyć samochód (o czym będę pisała jeszcze więcej, bo w ten sposób poruszaliśmy się po Francji), ale jest to zwykle dosyć droga opcja. Zwykle dużo taniej wychodzi jednak komunikacja miejska. Ja przed wyjazdem zawsze sprawdzam ceny biletów w danym miejscu, żeby się później nie pogubić.
5 – CO CHCESZ ZOBACZYĆ?
Teraz przychodzi czas na najprzyjemniejszą część planowania – podjęcie decyzji odnośnie tego, co chcę zobaczyć. Pamiętaj, że wszystkiego na raz nie odwiedzisz i po prostu musisz się zdecydować, co jest ważniejsze, a co mniej Cię interesuje. My często odpuszczamy sobie muzea, bo wychodzimy z założenia, że i tak nie docenimy wielkości dzieł sztuki. Po co więc tracić czas?
6 – W JAKIEJ KOLEJNOŚCI CHCESZ TO ZOBACZYĆ?
Ten punkt jest ściśle powiązany z poprzednim. Wiesz już wszystko o miejscach, które Cię interesują. Teraz czas na ustawienie wszystkiego w jedną spójną całość. Nie chciałabyś przecież dojechać do upragnionego miasta z listą miejsc, które masz zobaczyć i na miejscu pogubić się nie wiedząc od czego zacząć? Ja mam zawsze przygotowaną mapkę i z góry opracowany program zwiedzania, który oczywiście na miejscu dostosowuję do naszych możliwości i zastanych warunków (bo pogody się nie wybiera, nie?). Często niestety muszę z czegoś zrezygnować, bo źle oszacowałam czas i koszty. Na szczęście idzie mi to coraz lepiej.
Te dwa punkty zostaną przeze mnie dużo dokładniej rozpisane w niedalekiej przyszłości, bo bardzo chciałabym pokazać, w jaki sposób dokładnie planuję sobie trasy i zabytki, które chcę zobaczyć. A może Ty masz jakąś świetną metodę, którą chciałabyś się ze mną podzielić?
7 – GDZIE BĘDZIESZ SPAĆ?
Ten punkt w zasadzie mógłby się znaleźć też na samym początku. Jednak trudniej robi się, jeżeli planujemy wakacje, które opierają się na podróżowaniu z miejsca w miejsce. Wtedy zarezerwowanie jednego noclegu nie wystarcza i poszukiwanie miejsc do spania wymaga już opracowanej mapy obiektów, które będziemy oglądać.
Ogólnie w kwestii noclegu przede wszystkim pamiętaj, że poza hotelami i hostelami istnieje ogromny wachlarz innych możliwości. Możesz przecież wynająć mieszkanie za pośrednictwem jednego z serwisów (np. airbnb) czy mieszkać na campingu (np. eurocamp). Dla bezpieczeństwa warto jest mieć w zapasie kilka adresów, które w „w razie czego” mogą się przydać.
Oczywiście opcją idealną jest np. rodzina, która może nas przygarnąć na czas naszych wakacji.
8 – CO ZE SOBĄ ZABIERZESZ?
Kiedyś nie wierzyłam, że robienie list rzeczy do zabrania ze sobą na wyjazd ma jakikolwiek sens. Okazało się, że jednak z wiekiem pamięć robi się coraz słabsza, a mi coraz częściej zdarzało się zaraz po wejściu do pociągu przypomnieć sobie, że przecież „miałam to ze sobą wziąć!”. Aby tego uniknąć ok. dwóch tygodni wcześniej tworzę listę rzeczy, o których zapomnieć nie mogę. Podzielę się nią w osobnym wpisie, bo są przecież rzeczy, które zabiera się w każde miejsce.
9 – CO MUSISZ ZROBIĆ PRZED WYJAZDEM?
Wiem już, co powinnam ze sobą zabrać, a co za tym idzie – wiem, co powinnam jeszcze dokupić. No i to kupuję. Nie, nie zostawiam tego na ostatni dzień przed wyjazdem. Wiem niestety jak to się wtedy kończy. Wieczorem przed wyjazdem jest płacz i zgrzytanie zębami, że czegoś jeszcze brakuje.
Oczywiście musisz też pamiętać np. o naładowaniu wszystkich niezbędnych sprzętów (aparatów, kindle, telefonów). Ale także o ubezpieczenia (po Europie zawsze podróżujemy z Europejską Kartą Ubezpieczenia Zdrowotnego EKUZ, za granicę wykupujemy coś dodatkowego), zaszczepieniu się (jeżeli jest taki wymóg przed wyjazdem do danego kraju), zorganizowaniu wiz. Zawsze przed wyjazdem do danego kraju zorientuj się, jakie dokumenty będą Ci potrzebne!
10 – ILE ŁĄCZNIE NA TO WSZYSTKO WYDASZ?
Przychodzi taki moment, kiedy należy stworzyć arkusz kalkulacyjny (excel się do tego idealnie nadaje), w którym będziesz zapisywać wszystkie poniesione przed wyjazdem koszty, a także później wpiszesz wszystkie wydatki poniesione w trakcie wyjazdu. Pozwala to łatwo zapanować nad domowym budżetem. U nas zajmuje się tym P. i mam nadzieję, że uda mi się go namówić na wpis dla Was poświęcony właśnie tej tematyce.
BONUSOWO – CZY POZWOLISZ SOBIE NA NUTKĘ SZALEŃSTWA?
Na sam koniec odpowiedz sobie jeszcze na jedno pytanie – czy pozwolisz sobie na nutkę szaleństwa? Bez tego w podróży ani rusz. Niestety nigdy nie da się wszystkiego zaplanować i często wydarzy się coś, czego się kompletnie nie spodziewasz.
Pamiętaj: AKCEPTUJ PRZECIWNOŚCI LOSU i NIE TRZYMAJ SIĘ SZTYWNO PLANU
No i najważniejsze – NIE ZABIERAJ ZE SOBĄ PRACY (bez tego nie uda Ci się odpocząć)!
Na dzisiaj to tyle. Masz jeszcze jakieś pomysły? Na pewno o czymś zapomniałam!
8 komentarzy
U nas też często idziemy w spontan, ale jednak lepiej się czuję wiedząc, co mnie czeka :)
Ja nie jestem aż tak zorganizowana, ale podróże uwielbiam :) Tylko ja bardziej spontanicznie podejmuję decyzje hihi
Ja nie jestem aż tak zorganizowana, ale podróże uwielbiam :) Tylko ja bardziej spontanicznie podejmuję decyzje hihi
U nas też często idziemy w spontan, ale jednak lepiej się czuję wiedząc, co mnie czeka :)
Podróże to jedne z najciekawszych atrakcji życia :D Zapraszam częściej :* i bardzo dziękuję za przemiłe słowa!
Uwielbiam takie posty bo… uwielbiam podróżować, i chociaż mam w tym już pewne doświadczenie, to zawsze chętnie czytam jak robią to inni, zawsze można coś podłapać dla siebie :) Też mam swoją listę 'do zrobienia przed śmiercią' i sporo miejsca na niej poświęcone jest podróżom. Jeszcze dużo miejsc do zobaczenia przede mną :)
A w ogóle to trafiłam do Ciebie przypadkiem i bardzo mi się podoba. Ładny szablon, fajne, różnorodne treści, no i Disqus :)
Uwielbiam takie posty bo… uwielbiam podróżować, i chociaż mam w tym już pewne doświadczenie, to zawsze chętnie czytam jak robią to inni, zawsze można coś podłapać dla siebie :) Też mam swoją listę 'do zrobienia przed śmiercią’ i sporo miejsca na niej poświęcone jest podróżom. Jeszcze dużo miejsc do zobaczenia przede mną :)
A w ogóle to trafiłam do Ciebie przypadkiem i bardzo mi się podoba. Ładny szablon, fajne, różnorodne treści, no i Disqus :)
Podróże to jedne z najciekawszych atrakcji życia :D Zapraszam częściej :* i bardzo dziękuję za przemiłe słowa!