ShinyBox – styczeń 2015 |
Po wczorajszym ogromnym rozczarowaniu GlossyBoxem dzisiaj przyszedł czas na styczniowego ShinyBoxa, który – nie ukrywam – jest dużo lepszy (chociaż nadal dosyć słaby) od swojego konkurenta. Nie będę jednak przedłużać. Same zobaczcie, co dostałam od ekipy Shiny.
ShinyBox – styczeń 2015 |
Przy pierwszym produkcie jestem stanowczo na tak. To balsam myjący do włosów z Sylveco, który już samą nazwą mnie zaintrygował. No bo jak to? Balsamem myć włosy? A produkt jest hypoalergiczny i przeznaczony do pielęgnacji każdego rodzaju włosów. Produkt pełnowymiarowy. Kosztuje do 28 zł za 300 ml.
ShinyBox – styczeń 2015 |
Drugi produkt też mnie bardzo zadowala, bo – przede wszystkim – skończyło mi się serum, które w ostatnim czasie używałam. Jest to innowacyjne serum do twarzy z Beautyface. Niestety opakowanie jest bardzo małe, ale takie po prostu jest w sprzedaży. Koszt za 10 ml to 30 zł.
ShinyBox – styczeń 2015 |
Trzeci produkt także wygląda bardzo obiecująco. Jest to oczyszczający peeling do twarzy z Sylveco. Ma dotleniać, poprawić jej ogólny stan, zmniejszyć pory i regulować wydzielanie sebum. Jak wiecie, jestem wielką fanką wszelakich peelingów i ten z radością wykorzystam. Koszt tego opakowania (pełnowymiarowego) to 20 zł za 75 ml.
ShinyBox – styczeń 2015 |
Czwartym produktem w zasadzie także się zainteresowałam. Jest to balsam odnawiający do ust z 24 karatowym złotem. Brzmi co najmniej ciekawie, prawda? :) Zapobiega pękaniu i łuszczeniu się delikatnej skóry ust. Drobinki złota wnikają w skórę zapewniając szybki i doskonały efekt. Tutaj już niestety jest miniaturka opakowania, koszt pełnego (14 ml) to 24 zł.
ShinyBox – styczeń 2015 |
Na koniec miniaturka kolorówkowa, czyli perełki rozświetlające skórę z Glazel. Dzięki lekko migoczącym drobinkom twarz nabiera subtelnego blasku, a odbijające światło pigmenty, dają efekt rozświetlonej skóry. Wyglądają ciekawie, ale obawiam się o łatwość wydobycia ich z opakowania. Koszt pełnego opakowania (17 g) to 45 zł.
Jak widzicie, Shiny w zasadzie dostarczył mi same interesujące produkty, które na pewno wykorzystam. Umówmy się jednak, że nie są one powalające i zdarzały się dużo lepsze pudełka. Nie będę porównywać do grudniowego, który był po prostu niesamowity. Ale Święta są przecież tylko raz w roku ;)
A jak u Was? Pudełko przypadło Wam do gustu?
3 komentarze
nie no nie jest źle ale za to mój styczniowy beGlossy to niestety porażka ech
Mnie też bardziej pasuje niż grudniowe :) Chociaż Pat&Rub ubóstwiam :)
Jest pięknie :) nie mogę się doczekać swojego :)