Wiecie, jaki jest sposób na najlepszy jesienno-zimowy długi, zimny, ciemny wieczór? Potrzebnych jest kilka elementów: kubek pysznej herbaty lub kawy (a może kakao?), świeca o ulubionym zapachu, miłe towarzystwo (może koteł lub pieseł?), ciepły kocyk i… serial! I dzisiejszy wpis poświęcę właśnie temu ostatniemu elementowi. Mam dla Was sześć serialowych propozycji na nadchodzące miesiące. A dodatkowo kilka bullet journalowych inspiracji, dzięki którym uporządkujecie odcinki w swoich notesach. Seriale na długie wieczory to na pewno coś dla Was!


Seriale na długie wieczory

Dynastia – Netflix

To w zasadzie świeżynka na Netflixie, a odcinki pojawiają się co tydzień. Na razie jest ich dosłownie kilka, ale każdy, kto pamięta z dawnych lat oryginał powinien chociaż się tym serialem zainteresować. Ja nigdy za Dynastią nie przepadałam, ale postanowiłam teraz dać szansę „rimejkowi” i póki co – jestem zadowolona. To taka bajeczka o bogatych dzieciakach. Przerysowana, przesadzona i – jak na razie – mocno politycznie poprawna. Ale ogląda się dobrze, a to jest przecież najważniejsze. Męża tym nie męczę ;) No i nie przepadniecie na kilka dni, bo nie ma jeszcze nawet całego pierwszego sezonu.


Designated Survivor – Netflix

Obecnie na Netflixie co tydzień pojawia się nowy odcinek drugiego sezonu. Pierwszy jest dostępny w całości. A to właśnie pierwsza seria dosłownie wbija w fotel. Już od pierwszych sekund jesteśmy wrzucani w wir wydarzeń! Dzieje się bardzo dużo, bardzo gęsto i bardzo wciągająco! O co chodzi? O zamach na Kapitol i to, co się później wydarzyło. Pierwszy sezon jest aż przesiąknięty akcją, drugi trochę zwalnia, ale nadal jest niesamowicie wkręcający.


Ozark – Netflix

Dostępny jest pierwszy sezon, składający się z kilkunastu odcinków. Ja jestem mniej więcej w połowie i szczerze mówiąc wciągnął mnie totalnie. Dawkuję go sobie ostrożnie, bo jest niewiele do obejrzenia, ale naprawdę warto. Spodoba się zwłaszcza osobom, które lubią klimaty prania pieniędzy, bo właśnie  to w nim chodzi. A jest dodatkowo ubrany w niecodzienną otoczkę i mocno przygnębiające miejsce. Dobry klimat, dobrzy aktorzy i jeszcze lepsza historia. Niestety, mojemu małżonkowi do gustu nie przypadł, więc zdania są podzielone.


Mindhunter – Netflix

Dostępny jest cały pierwszy sezon, składający się z dziesięciu odcinków. Ja jestem po pierwszym i jestem pod dużym wrażeniem. To opowieść o profilowaniu zabójców i – jak na razie – nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Ale ale. Wszyscy dookoła piszą i mówią, że serial jest genialny, więc myślę, że warto zaryzykować. Oglądam z Małżem, bo czemu by nie? :)


Penny Dreadful (Dom Grozy) – Netflix

Ten serial nie jest najnowszy, ale dowiedziałam się o nim stosunkowo niedawno. Dostępne są trzy sezony, każdy po kilka-kilkanaście odcinków, także do machnięcia w dwa tygodnie, bez większej spiny. Jeżeli jesteście fanami mrocznego londyńskiego klimatu i przepadacie za gotyckimi realiami, na pewno Wam się spodoba. To zbiór opowieści z różnych stron świata – wampiry, wiedźmy, potwory, wilkołaki i wiele wiele innych. Nic tylko oglądać!


The Crown – Netflix

Na premierę drugiego sezonu czekam bardziej niż na Boże Narodzenie! Pierwszy zrobił na mnie ogromne wrażenie. Idealnie dobrani aktorzy, cudowna muzyka i mistrzowskie ujęcia – to jest właśnie The Crown. Każda stopklatka mogłaby być przerobiona na plakat. Wszystko jest piękne i zrobione z ogromnym wyczuciem. A podstawą jest historia brytyjskiej rodziny królewskiej. Któż nie chciałby poznać ich życia od podszewki?


I to wszystko w moim serialowym zestawieniu na te długie wieczory. Pominęłam oczywistości w stylu drugiego sezonu Stranger Things, bo o tym, nawet nie ma co wspominać. Wszyscy i tak już go obejrzeli. Jeżeli macie jeszcze jakieś propozycje, co można by było dodać do listy – dajcie koniecznie znać w komentarzach!


Na koniec kilka obiecanych bullet journalowych inspiracji serialowych:

Korzystacie z takich trackerów odcinków w swoich bullet journalach? Dajcie koniecznie znać, bo ja nadal szukam ideału :)

4 komentarze

  1. Zacisze Lenki

    Dynastia mnie nie zachwyciła, może dlatego, że porównuję z poprzednią wersją. W tamtym czasie miałam fryzurę taką jak Cristal, podobny uśmiech i przezywano mnie jej imieniem.:) The Crown raczej też nie dla mnie, widziałam pierwszy odcinek z drugiej serii i jedyne co mi się podobało to stroje i wnętrza. Reszty nie zamierzam oglądać, nie moje klimaty, rzadko oglądam seriale. Obecnie oglądam serial „Burżuj” na AXN, widziałam jeden odcinek „Absentii”, ale mam mieszane uczucia.

  2. Szkoda, że wszystkie seriale z Netflixa, bo go na razie nie planujemy używać… :(
    A gdybyś tak mogła na szybko wymienić (i skrótowo opisać) te, które już widzieli wszyscy? Bo my mamy NAPRAWDĘ SPORE zaległości serialowe…
    A trackery fajne, skłaniam się ku temu kołowemu :) Bo na razie mam zwykłe kratki koło kratek i przy kratkach… ;)

  3. Za Twoim poleceniem, Anito, zainstalowałam sobie TvTime na telefonie. I nie, nie chciałam wiedzieć, że przynajmniej miesiąc swojego życia spędziłam na serialach xD Mało tego, zapisałam sobie kilka tytułów z Twoich poleceń. Może kiedyś do nich zasiądę. A na chwilę obecną odsuwam takie czasopochłaniacze na bok :)