Mleczko to dostałam od mamy na Święta w magicznym dużym pudełku w kształcie kremu NIVEA :) Niestety nie mam zdjęcia pudełka i zestawu bo było to w czasach przedblogowych :) Nie jestem fanką mazideł do ciała, dlatego od Świąt do tej pory jeszcze nie udało mi się go zużyć. Walczę z nim cały czas. 

Opakowanie jest bardzo ładne, typowe dla NIVEA, niebieskie. Podoba mi się kształt :) Jest pojemne – aż 250 ml. Zapach jest bardzo przyjemny – pachnie jak typowy krem NIVEA. 

Mleczko jest całkiem gęsto, przez co wydajne. Miło rozprowadza się na ciele. Ale nie bardzo się wchłania. Jest bardzo tłusty i zostaje warstwa, która prędzej wchłonie się w ubranie niż w skórę. Nie zauważyłam też żeby robił coś dobrego mojej skórze. Na moje suche nogi działa tylko przez chwilę. 

Generalnie nie jestem z niego zadowolona, ale na wizażu widziałam bardzo dużo pozytywnych opinii. Także widocznie po prostu nie działa na mojej skórze.

8 komentarzy

  1. miałam mleczko nivea ale w tej jaśniejszej błękitnej butelce i tam rewela! szybko się wchłania konsystncję ma leistą i świetnie nawilża. ten granatowy jest bardziej bogaty i dlatego zostawia warstewkę.

  2. Drogi Anonimie, może byś się w jakikolwiek sposób podpisywał, bo ciężko się domyślić, które komentarze są Twoje :) Będę wdzięczna :)

  3. Anonimowy

    z niecierpliwością czekam na jutrzejsze smakołyki :)