Mimo choroby, która mnie dopadła w sobotę udało mi się porobić zdjęcia moich pustych opakowań. A z moją chorobą to śmieszna sytuacja, bo w sobotę poszłam do pracy całkowicie zdrowa, a jak wychodziłam to miałam już gorączkę. Wczoraj umierałam, a dzisiaj na szczęście jest już trochę lepiej i mam nadzieję, że do jutro wydobrzeję bo jutro pierwszy dzień na uczelni i wolałabym tam dotrzeć :) Ale przechodzę do rzeczy:

Zużycia wrześniowe
Tak się prezentują puste pudełeczka z całego miesiąca :) Muszę przyznać, że znowu się sporo tego uzbierało, co bardzo mnie cieszy :) Ale zaraz pokażę wam dokładnie, co udało mi się wykończyć.
Zużycia wrześniowe – kategoria szampon
Jeżeli chodzi o szampony, to poszły dwa. Znaczy Fructis skończył swój żywot na początku miesiąca, a ten z Bentley Organic używałam przez praktycznie cały wrzesień. Jak już pisałam w poprzednich zużyciach na nowo zakochałam się w Garnier Fructis zwłaszcza ten, jest naprawdę bardzo dobry. Cudownie pachnie, a włosy po nim są niesamowicie mięciutkie. Szybko go nie zmienię na żaden inny. Teraz też już go używam. Natomiast szampon z Bentley Organic to jeden z gorszych szamponów jakie zdarzyło mi się mieć. Nie polecam go, bo włosy były po nim przesuszone, matowe, nieprzyjemne w dotyku i do tego śmierdzi. Jutro będzie jego obszerniejsza recenzja, bo dostałam go do przetestowania.
Zużycia wrześniowe – kategoria inne
Udało mi się też wykończyć krem do rąk glicerynowo-ogórkowy z Ziaji. Bardzo dobry kremik, tylko trochę za długo się wchłania. Zapach jest przyjemny, tylko pod koniec jest też problem z wyjęciem go z opakowania, bo plastik jest jednak trochę zbyt twardy. Poza tym ma same plusy. No i oczywiście peeling z Biedronki o zapachu mango. Po borówce bardzo mnie rozczarował ten zapach, bo nie był zbyt zachęcający. Poza zapachem nie różni się od borówki niczym. Teraz mam jeszcze winogronko.
Zużycia wrześniowe – kategoria do twarzy
Z rzeczy do pielęgnacji twarzy jak zwykle udało się zużyć najwięcej :) W końcu wykończyłam dwufazowy płyn do demakijażu z Delii. Bardzo wydajny i bardzo dobry płyn. Miałam go chyba kilka miesięcy. Świetnie radzi sobie z mocnym makijażem oka, z produktami wodoodpornymi. Przyjemny w użyciu i generalnie bardzo na plus. Teraz kupiłam małą dwufazową ziaję, ale ona jest za mała i będę szukała czegoś większego, jeśli nie znajdę to wrócę do Delii. Zużyłam także tonik dynamizujący z Garniera do skóry normalnej i mieszanej, czyli jak zawsze nie do takiej jak potrzeba (mam skórę tłustą). Ale ten tonik był da mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Nie ściągał buzi i nie przesuszał. Miał bardzo ładny zapach i generalnie miło się go używało. Przede wszystkim świetnie odświeżał cerę. Póki co nie kupię go ponownie bo mam w zapasach kilka toników do zużycia :) I na koniec w tej kategorii krem na dzień nawilżający NIVEA pure & natural. Dostałam go do przetestowania od NIVEI i muszę przyznać, że krem jest bardzo przyzwoity. Świetnie nawilża. Ja go używałam i na dzień i na noc. Jest bardzo wydajny bo wystarczył mi na ok 3 miesiące używania dwa razy dziennie. Naprawdę dobry produkt – polecam.
Zużycia wrześniowe – kategoria kolorówka
Pierwszy raz w życiu zużyłam puder i to taki puder, który strasznie mi się podobał. Dostałam go od K. na urodziny w maju i od tamtej pory używałam go prawie bez przerwy. A mowa tutaj oczywiście o pudrze sypkim matującym transparentnym z Vipery. Jak do tej pory jest to najlepszy puder, jakiego używałam. Najlepiej matowi moją bardzo tłustą cerę. Dobrze się rozprowadza, ładnie pachnie i do tego ma jeszcze bardzo ładne opakowanie :) Żałuję, że się skończył, ale teraz może uda mi się zużyć puder bambusowy. I w tym miesiącu jest także jedna wyrzutka, czyli odżywka do paznokci z AVON lemon fortifier. Używałam jej dosyć często od jakiegoś czasu, jednak po zakupie dawno temu ją utworzyłam i użyłam i teraz niestety mi tak zgęstniała, że nie mogę jej już używać. Zrobiła się glutowata … Do tej pory jednak była bardzo dobra i nawet zauważyłam, że paznokcie na nią dobrze reagowały wzmacnianiem i szybszym wzrostem.
I to tyle jeżeli chodzi o moje wrześniowe zużycia :) Dziękuję za czytanie :) A co do storczyka to chyba zostawię go w spokoju, tak jak pisała Ka, bo chyba za bardzo się boję go obcinać. Ale serdecznie dziękuję za rady :)

5 komentarzy