Zanim zacznę. Byłam wczoraj u lekarza z tym moim gardłem i okazało się, że mam chore zatoki i przez to problem ze strunami głosowymi. Dostałam antybiotyk i zakaz wychodzenia z domu i mówienia przez całe sześć dni … Masakra. Znowu się pochwalę moimi zużyciami z zeszłego miesiąca. Nie uzbierało się tego w tym miesiącu jakoś bardzo dużo. Ale i tak jestem z siebie dumna.

Zużycia października

Tak prezentuje się to wszystko, najwięcej pielęgnacji i niestety nic nie zeszło z kolorówki, co mnie bardzo smuci :(

Zużycia października

Na pierwszy ogień trzy produkty do pielęgnacji ciała (tak jakby wszystkie do tego nie służyły :P). No więc:

  • żel pod prysznic i do kąpieli Johnson’s – kupiłam ten żel w Biedronce, bo kosztował chyba ok 10zł za litr :) Żel bardzo ładnie pachnie, dobrze się pieni i generalnie oceniam na plus :) bardzo wydajny, starczył mi i P. na ponad miesiąc używania. Jedyny jego mankament to wielkość opakowania – przy początku używania całkiem niewygodnie się go trzymało.
  • Floslek regenerujący żel do higieny intymnej – już się skończył, lada chwila będzie recenzja, więc nie będę się rozpisywać.
  • Odżywka wzmacniająca Garnier Fructis – moje kolejne opakowanie. Bardzo dobra odżywka, o której już wcześniej w zużyciach pisałam. Włosy po niej są miękkie, miłe i przyjemne w dotyku.
Zużycia października

Kolejne dwa produkty bardzo mnie zawiodły. Jeden i drugi nie spełniły swoich zadań. Garnier invisi mineral prawie w ogóle nie chroni przed potem. Niestety, bo ładnie pachnie. Opakowanie jest także na plus, bo nie trzeba podnosić skuwki, tylko jest taki przełącznik, który powoduje, że spray leci lub nie. Natomiast ziaja activ ma bardzo wodnistą konsystencję, zapach jest nieprzyjemnie sztuczny (teoretycznie pomarańczowy). Poza tym nie działa zbyt dobrze i brudzi ubrania.

Zużycia października

Teraz dwa produkty do mycia twarzy :)

  • żel micelarny do mycia twarzy i demakijażu – też żel też już wcześniej opisywałam, jest genialny do demakijażu. Podejrzewam, że szybko go nie zostawię, wracam do niego po każdym zużytym opakowaniu.
  • Nivea Visage wash off żel do mycia twarzy – kupiłam go w Kielcach (chyba?) jak byliśmy z P. na wakacjach. Potrzebowałam czegoś bo skończył się mój. Muszę przyznać, że jestem z niego zadowolona. Nie pieni się jakoś szczególnie, ale bardzo dobrze myje. Ładnie też pachnie. Generalnie jestem na plus :)
O, i to wszystko :)

8 komentarzy

  1. Leejdi: to jest żel do mycia twarzy :) i myjąc nim twarz zmywam makijaż (nie licząc oczu, które zmywam zawsze dwufazówką) :)