Udało mi się w końcu trochę opakowań wyrzucić. Nie ma tego jakoś szczególnie dużo, ale jednak cieszę się, bo każde wyrzucone pudełeczko pozwala mi na zakup czegoś nowego :) A w momencie kiedy bardzo mocno oszczędzamy jest to wspaniała wymówka ;)

Na początek legenda:
Na zielono produkty, które kupię jeszcze na pewno.
Na żółto produkty, które możliwe, że kupię ponownie.
Na czerwono produkty, których na pewno więcej nie kupię.

A teraz cała moja górka zużyć:

Denko ostatnich tygodni :)

Nie ma tego dużo, jak mówiłam. Ale i tak jestem zadowolona :)

Denko ostatnich tygodni :)

Garnier, Czysta Skóra – Żel oczyszczający odblokowuje pory

Jeden z fajniejszych produktów do mycia twarzy. Świetnie myje i daje poczucie świeżości. Nie zauważyłam, żeby robił coś wspaniałego z twarzą i porami, ale nie tego wymagam od żelu do mycia. Do tego ma pompkę, która bardzo ułatwia użycie. Nie kosztuje dużo i jest niesamowicie wydajny!
Gelanic, żelowy olejek do demakijażu twarzy i oczu Argane
Była to próbka, którą otrzymałam w kwietniowym Glossy Boxie. Dopiero niedawno udało mi się ją zużyć. Jednak jej recenzja niedługo się pojawi na blogu. Teraz wam tylko powiem, że na pewno gonie kupię sama.

IsaDora, Gentle Eye Make-up remover – mleczko do demakijażu
Kolejna próbka. Tym razem z marcowego Kiss Boxa. Tak, jeżeli niektóre z was nie wiedzą kiedyś było jeszcze coś takiego jak Kiss Box. Mleczko jest fatalne. Kompletnie nie radzi sobie ze zmywaniem. Ale podejrzewam, że to dlatego, że nie przepadam za mleczkami. Szczypią mnie od nich oczy i generalnie nie chcą ze mną współpracować.

Denko ostatnich tygodni :)

Garnier Ultra Doux – odżywka ochronna, olejek arganowy i żurawina

Bardzo fajna odżywka do włosów farbowanych. Sprawowała się bardzo. Włosy były po niej bardzo miękkie i lejące. A takie właśnie lubię. Niestety chwilowo nie za bardzo mogę używać odżywek, więc szybko ponownie jej nie zakupię. Jednak zapewne w momencie kiedy wrócę do tego typu specyfików pomyślę nad nią ponownie.
L’Oreal – szampon przedłużający trwałość koloru
Jest to produkt, który dostałam w czerwcowym (czyli pierwszym) ShinyBoxie. Dopiero niedawno udało mi się go zużyć. Robił z moimi włosami cuda. Były świetnie nawilżone. Spełnił moje wszystkie oczekiwania i myślę, że jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Bomb Cosmetics – Szampon w kostce
Skusiłam się na ten szampon po przygodzie z kostką Lusha, która mnie urzekła. Cudownie się używa produktów w tej formie. A kostka z Bomb Cosmetics jest dostępna w sklepie Aromatelli za ok 20zł. Czyli sporo taniej niż w Lushu. Jakościowo są bardzo podobne. Jest bardzo wydajna i świetnie się sprawdza.
Denko ostatnich tygodni :)

Mineral Care – Spa Serene, żel aloesowy

Przez dłuższy czas nie mogłam wymyślić czym jest ten produkt :) Jednak kiedy już wymyśliłam to napisałam jego recenzję, do której zapraszam. Produkt ten znalazłam w grudniowym (rany, to rok temu!) Kiss Boxie. Myślę, że się nad nim zastanowię, bo działa dobrze i nie jest zbyt drogi.
Floslek – balsam do zmęczonych stóp i nóg
Ten produkt dostałam chyba za pośrednictwem jednej z pierwszych moich współprac. Była to współpraca z firmą Floslek. Dostałam wtedy całą serię produktów do stóp. W tym właśnie balsam do stóp i nóg. Muszę powiedzieć, że po zużyciu całej tubki nadal jestem nim zachwycona. Jego recenzja została przeze mnie jakiś czas temu napisana i zapraszam was do jej przeczytania.
Denko ostatnich tygodni :)

Nivea Happy Time – kremowy żel pod prysznic

Żel jest bardzo przyjemny. Cudownie myje, a jeszcze lepiej pachnie. Chyba nie muszę go zachwalać bo wszyscy doskonale wiedzą, że żele z tej serii są bardzo dobre.
AVON, SSS – mineral gems glamorous gold
Żel bardzo standardowy, nie robi nic nadzwyczajnego. Niestety. Nie zostawia żadnych drobinek. Nie pachnie zachwycająco. Nie nawilża, ale też nie wysusza. Po prostu myje.
Denko ostatnich tygodni :)

Dermika, Passione Body – zmysłowy peeling kwiatowy

Dostałam ten produkt w majowym Glossy Boxie. Niestety zawiódł mnie na całej linii. Dlatego odsyłam was do recenzji, którą jakiś czas temu napisałam.
Lierac Hydra-Chrono
Był to najlepszy krem, jakiego w życiu używałam. Jestem nim totalnie zachwycona. Moje achy i ochy możecie przeczytać w tej recenzji :)
Joanna – peeling do ciała gruboziarnisty
Wspaniały peeling! Bardzo niska cena. Bardzo dobra wydajność. Drobinki są dosyć grube i świetnie ścierają naskórek. Do tego peeling cudownie pachnie! Generalnie muszę zabrać się za kolejne wersje zapachowe tego peelingu :)

Denko ostatnich tygodni :)

Avon – Jet Femme EDT

Są to bardzo ciekawe perfumy, o bardzo intensywnym zapachu. Nie mają w sobie w ogóle słodyczy. Są wręcz „gorzkie”? Jak pisze sam producent nutami zapachowymi są: grejpfrut, biały pieprz, hibiskus, drzewo tekowe. Według mnie zapach był bardzo specyficzny. Zużyłam perfumy całe, jednak nie zachwyciły mnie prawdę mówiąc i raczej do nich nie wrócę. Jestem jednak fanką lżejszych i przede wszystkim słodszych zapachów.

Essence, You Rock! – Baza pod cienie
Było to drugie opakowanie pierwszej bazy jakiej kiedykolwiek używałam. Byłam z niej zadowolona, chociaż teraz po czasie stwierdzam, że mogłaby mieć mniejszą ilość drobinek. Bo po jej użyciu powieka się bardzo mieniła. Do tego miała świetne opakowanie z aplikatorem. Jako baza sprawdziła się wyśmienicie i żałuję, że pochodziła z limitowanej kolekcji.

ELF – High Definition Powder – Puder maskujący
Był to świetny puder! Genialnie matowił i nadawał cerze naturalnego wyglądu. Do tego był wyjątkowo wydajny. Jedynym jego minusem jest opakowanie. Jakoś wiecznie nie mogłam sobie poradzić z latającym pyłkiem wokół mnie :)

8 komentarzy

  1. Madziak, ja też uwielbiam malinę :)

    Szuszu nie będziesz żałować :)

    jolkag78 bo bywają dużo większe denka :)

    anne-mademoiselle u mnie już kolejna kupka się zbiera :)

  2. Miałam kilka wersji zapachowych peelingu z Joanny i aktualnie mam tą malinową. Dla mnie ten zapach to mistrzostwo :))
    Ładne denko :)

    Buziaki,Magda