Wakacje zleciały nie wiadomo gdzie. Do tego niesamowicie szybko. Pogoda za oknem już iście jesienna, a ja jak zwykle nie mogę się doczekać deszczu i wieczorów z gorącą herbatką, książką i kocykiem. Za to właśnie uwielbiam jesień i cieszę się, że się zbliża. Poza tym to będzie moja pierwsza jesień, która nie wiąże się z powrotem do szkoły czy na uczelnię … Ale dzisiaj o balsamie, a nie o jesieni.
Figs & Rouge, Peppermint & Tea Tree Oil – balsam do ust
![]() |
Figs & Rouge – Peppermint & Tea Tree Oil |
Obietnice producenta:
![]() |
Figs & Rouge – Peppermint & Tea Tree Oil |
Jak widzicie, balsam jest gęsty na podobieństwo wosku. W opakowaniu wygląda na biały, jest jednak przezroczysty. Jednym z większych minusów tego produktu jest … zapach. Powinien być świeży i miętowy, ale niestety taki nie jest. Mięty praktycznie w ogóle tu nie czuć. Drzewo herbaciane to też raczej nie jest. Zapach jest bardzo dziwny i dla mnie strasznie trudny do określenia … Przez kiepski zapach traci także smak. Dzięki temu przynajmniej nie zjadam go za szybko. Na plus jest jednak mrowienie po użyciu balsamu.
Comments are closed.