Kiedy usłyszałam, że kosmetyki do październikowego pudełka wybrała Kasia Tusk, miałam lekkie obawy. Nie byłam pewna, czy trafią one w moje potrzeby. Jakież było moje zdziwienie, kiedy otworzyłam październikowe (swoją drogą bardzo ładne) pudełeczko! Mówiąc szczerze chyba pierwszy raz dosłownie wszystkie produkty mi się przydadzą i na pewno je zużyję.

GlossyBox – październik 2013

GlossyBox – październik 2013

GlossyBox – październik 2013

1) Bioderma Sensibio (dostajemy 100ml – cena produktu – 48zł / 250ml)

Tego produktu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Sama popełniłam posta na jego temat. Nie ukrywam, że jest to najlepszy z najlepszych płynów micelarnych. Nie spotkałam do tej pory niczego, co mogłoby się do niego równać. Biorąc pod uwagę jak długo się przed nim wzbraniałam, to muszę przyznać, że żałuję, że tak późno go pokochałam. Moją opinię o nim możecie przeczytać tutaj.

2) Wella profesjonalny lakier (dostajemy 50ml – cena produktu – 60zł / 300ml)

Lakier jest przeznaczony dla wszystkich rodzajów włosów. Podobno nie skleja włosów i jest łatwy do usunięcia poprzez wyczesanie. Zobaczymy, jak się będzie sprawdzał. Ja lakierów używam w zasadzie tylko w momencie, kiedy robię sobie koka. Ale na pewno prędzej czy później go zużyję.

3) Golden Rose lakier do paznokci (numer 45, dostajemy 10,5 ml – cena produktu – 6,90zł / 10,5ml)

Trafił mi się idealny kolor! Piękna czerwień, która idealnie wpisuje się w jesienny klimat. Lakiery z Golden Rose to dobra i tania marka. W zasadzie mogłabym się przyczepić do tego, że może za tania. Jednak raczej mnie do tej pory nie zawodzi, więc cieszę się bardzo.

4) Love me green peeling do twarzy (dostajemy 75ml – cena produktu – 49,90zł / 75ml)

Zauważyłam ostatnio, że od jakiegoś czasu nie mam w łazience żadnego peelingu do twarzy. Nawet chciałam się w ostatnich dniach wybrać do sklepu i jakiś zamówić. W międzyczasie trafił do mnie jednak GlossyBox :) O tym peelingu do tej pory nie słyszałam. Z radością go wypróbuję.

5) Palmer’s balsam brązujący (dostajemy 50ml – cena produktu – 45zł / 250ml)

O tej marce słyszałam bardzo wiele dobrego. Jednak z jakiegoś powodu do tej pory nie miałam okazji się z nią zetknąć. Dużo dobrego słyszałam przede wszystkim o balsamach do ust, ale i ten, który dostałam na pewno się przyda, żeby trochę „opalić” sobie bladą skórę na jesień :)

6) Pat&Rub cukrowy scrub do ciała (dostajemy 40ml – cena produktu – 79zł / 500ml)

Scrub pachnie obłędnie (!) – żurawina i cytryna to najwyraźniej idealne połączenie. W którymś z poprzednich pudełek był chyba inny zapach podobnego produktu, który skradł mi serce. Przyznam, że gdyby nie cena, to zapewne na stałe zagościłby w mojej łazience.

Jak widać, jestem BARDZO zadowolona. A jak Wasze wrażenia?

4 komentarze

  1. a moim zdaniem zawartość pudełka jest poniżej przeciętnej. Z założenia glossy box miał dawać mini produkty, ale z wyższej półki. Golden rose zdecydowanie nie należy do marek luksusowych…Palmers i wella zresztą też nie. Zapłacić 50 zł za to pudełko, gdzie suma tych produktów nie przekracza 50 zł to dla mnie zdecydowanie za dużo, a po Kasi spodziewałam się czegoś więcej…

  2. Rzeczywiście trafiłaś na piękny odcień lakieru:) Uwielbiam czerwień. Przy okazji przypomniałaś mi, że muszę uzupełnić braki w kolekcji lakierów:) Ostatnio zużyłam 2 czerwone emalie, a jesienią chętnie sięgam po ten kolor;)

  3. pudełko mi się podoba, chyba teraz większość będzie ją kochać:P