W niektórych domach choinkę rozbiera się zaraz po święcie Trzech Króli. U mnie w domu choinka stała zawsze trochę dłużej, żebyśmy zdążyli się nią nacieszyć. Muszę jednak przyznać, że rozbieranie świątecznego drzewka nie należało nigdy do moich ulubionych czynności. Najgorsze było to w jaki sposób pochować wszystkie ozdoby, żeby ich nie uszkodzić. Trafiłam dzisiaj na kilka propozycji, które są niby banalne, ale jakże pomocne :) Może Wam też się przydadzą?
This work is derivative of „christmass tree” by Cristiana Bardeanu, used under CC BY. |
Źródło |
01. Pierwszy „patent” jest pewnie większości Was znany i praktykowany. Bombki najlepiej jest ułożyć w drewnianym (bo plastikowe słabiej chroni od wilgoci) pudełku z przegródkami. Dodatkowo każdą „dziurkę” dobrze jest wyłożyć bibułką lub papierem śniadaniowym, żeby się szklane ozdoby nie obijały.
Źródło |
02. Drugi patent niesamowicie mi się spodobał. Wszystkie misternie zaplecione kokardki w trakcie kilkumiesięcznego snu w pudełkach rozpłaszczają się i robią się mniej atrakcyjne ;) Warto jest w środek włożyć miękkie ruloniki, które zachowają kształt naszych ozdób.
Źródło |
03. Najgorzej jest zawsze z przechowywaniem lampek choinkowych. W zasadzie największa zabawa jest przy ubieraniu choinki, kiedy lampki trzeba rozwiązać … Nie łatwiej byłoby jest nawinąć na kawałek tektury, żeby później w gorączce przedwigilijnej niepotrzebnie się nie denerwować? :)
Takie proste, a takie pomocne :) Macie może jakieś patenty na ułatwienie sobie rozbierania drzewka?
14 komentarzy
Moja mama to by od razu dzień po świetach rozbierała choinkę, a moim zdaniem powinna stać do 2 stycznia czyli do święta gromnicznej, tak jak kiedyś było, żeby człowiek mógł się nacieszyć. Fajny patent z tymi światełkami, nie omieszkam wykorzystać
Nie przepadam szczerze mówiąc za tą czynnością. Trzeba udać się do piwnicy po pudełka, potem upychać, cała podłoga w igłach;/
Moja choinka ma 30 cm, jeden komplet światełek i 10 bombek, więc rozbieranie jej zajmie mi 5 minut ;)
Oj tam, oj tam ;)
ostatni pomysł to dobry pomysł. W tym roku tak właśnie potraktuję lampki ;)
Cieszę się, że do czegoś się przydałam :D
U mnie wszystkie bombki mają swoje kartoniki ale na lampi to super pomysł.
Sama się dziwię, że wcześniej sama na to nie wpadłam :)
Brrr, jak pomyślę o rozbierani choinki, to przechodzą mnie ciarki :D Nie lubię jej nawet ubierać! Ale skoro już trzeba te wszystkie ozdobny pochować… u mnie w domu jest taki sam patent na bombki i lampki, chociaż zamiast owijać te drugie wokół kawałków kartonu, zużywamy stare kartki świąteczne większego formatu i też dają radę ;)
Ja nie dostaję żadnych kartek ;( Ale patent też bardzo dobry :D
super wpis:) u mnie i tak pewnie wszystko wyląduje w jednym worku:D
Może tym razem warto sobie pomóc przed kolejnymi Świętami? :)
ja zawsze lampki pakowałam tak jak się kupuje, ładnie spakowane, nikt nie umiał tak ładnie i nie miałam tyle cierpliwości co ja. Ale za to przy ubieraniu choinki na drugi rok było łatwiej. Choinka i ozdoby mogą stać do 2 lutego. Natomiast ja planuję wszystko pochować już jutro, nie ma śniegu nie ma atmosfery:P to nie ma choinki
Czyli bojkotujemy zimę? :)