![]() |
Pyszne pyszne ;) |
Serwis jest ok, udało mi się dosyć sprawnie znaleźć to, czego szukałem. Fajnie, że jest już trochę opinii, którymi mogłem się sugerować, wybierając restaurację. Strona niestety nie jest responsywna, nie istnieje też wersja mobilna (to taki zboczenie zawodowe P. – Tosia). Można jednak pobrać aplikację na iOSa i Androida, ale o tym informację znalazłem dopiero w mailu potwierdzającym zamówienie.
Na pierwszy ogień – sushi
![]() |
Sushi |
Wizualnie jedzeniu nie mogę nic zarzucić, bo wygląda bardzo apetycznie. To, co miało być zimne – było zimne, a to, co miało być ciepłe – było ciepłe. Wszystko było też ogólnie smaczne. Nic nie mogę zarzucić opalanemu nigiri z łososiem – nie rozpadały się, ale ryż był odrobinę rozgotowany. Hosomaki były zdecydowanie za bardzo zbite, potrzeba było dużo sosu sojowego, aby przeszły mi przez gardło. Zdecydowanie najgorsza część zestawu. Uramaki były bardzo przyjemne w odbiorze, mimo iż skomponowane z tego samego ryżu, co pozostałe. Natomiast tradycyjne nigiri z łososiem było bardzo delikatne, poza ryżem super, ale ustępuje wersji opalanej. Osobiście wolę na słodko.
Całościowo – smacznie, ale niekoniecznie tanio (ale to oczywiście już kwestia wyboru menu i restauracji, w której zamawiamy jedzenie – Tosia). Zestaw za 43 zł jest trochę przeceniony, natomiast dwa opalane nigiri za 14 zł to stanowczo za drogo, jak na produkt, który otrzymujemy.
Dla odmiany coś indyjskiego
Drugi posiłek zamówiłem z „Restauracji Indyjskiej Injachi” na Widok 19 w Warszawie. Pierwotny czas oczekiwania na zamówienie był fatalany. Restauracja potwierdziła 1.5h czasu oczekiwania! Nie powinni konfigurować u siebie w profilu czasu dostawy (cyt.) „jak najszybciej”. Injachi #youredoingitwrong. Na szczęście jedzenie dojechało do mnie szybciej, bo już po ok. 45 min.
![]() |
Indyjskie |
Zamówiłem Chicken Tikka Masala jako danie główne oraz Paneer Pakora jako przystawkę i wypełniacz. Jedzenie dotarło ciepłe i miało bardzo aromatyczny zapach. Zaskoczyło mnie negatywnie to, że nie otrzymałem jednorazowych sztućców. W zestawie znalazły się ponadto: ryż oraz dwa sosy: słodko-kwaśno-cierpki i ostro-kwaśny. Ryż był ok – sypki i nierozgotowany.
Chicken Tikka Masala był przyjemnie ostry, ale jakoś mało kurczaka w tym daniu z kurczaka. Mogło by być więcej mięsa. Ser Paneer Pakora – panierka smakuje jakby była zrobiona kilka dni temu –
Na koniec trochę włoskiego
![]() |
Włoskie też dobre |
Obie quasedille były bardzo smaczne i napakowane dodatkami. Meksykańska była wystarczająco ostra dzięki papryczkom, ta z kurczakiem łagodna, ale absolutnie nie mdła. Niestety trochę za mało się zgryzły z serem, przez co nie trzymały się kupy i nieco rozpadały w rękach. Pizza miała dużo dobrej jakości dodatków, ale ciasto było za grube, typowo sieciówkowe. Na plus ładna prezentacja, ale i tak quesadille były smaczniejsze. Podsumowując, pizza jak pizza – podobną robią wszędzie. Polecam za to quasedille.
Trzeba dodać, że spośród trzech lokali, które testowałem dla Pyszne.pl, tylko ten zażyczył sobie dopłaty za dostawę – w wysokości 3,99zł. Za to jedynie tym jedzeniem najadły się na full dwie osoby – nie do osiągnięcia w przypadku podobnie wychodzącego kosztowo sushi czy jedzenia indyjskiego.
Warto czy nie?
4 komentarze
jedzonko wygląda bardzo smakowicie :D
Zgadzam się w 100 proc :)
Nigdy nie jadłam sushi, ale chyba nie mam znajomego, który by nie lubił tego dania.
Ja też nie przepadam, ale P. uwielbia :)