Z ogromnym opóźnieniem, ale ważne, że w ogóle jest. Wczoraj dotarło do mnie w końcu kwietniowe pudełeczko od beGlossy. Pierwsze przyjechało dużo wcześniej, niestety wylał się w nim cały płyn micelarny i z pudełka prawie nic nie zostało … Na szczęście ekipa beGlossy stanęła na wysokości zadania i od razu dotarło do mnie kolejne pudełko. Tym razem – szczęśliwe w całości. Tych, którzy jeszcze nie widzieli, co jest w środku – zapraszam do oglądania.
GlossyBox – maj 2014 |
Pudełko kwietniowe jest pierwszym, które przyszło pod nowym szyldem – beGLOSSY. „Nasza nowa nazwa odzwierciedla styl życia. Być GLOSSY, to
znaczy błyszczeć zarówno wewnątrz, jak i za zewnątrz. Być GLOSSY, to
znaczy być pewną siebie i własnej wartości, świadomą kobietą ! Życzymy
przyjemnego testowania produktów i pamiętaj: beGLOSSY!”.
znaczy błyszczeć zarówno wewnątrz, jak i za zewnątrz. Być GLOSSY, to
znaczy być pewną siebie i własnej wartości, świadomą kobietą ! Życzymy
przyjemnego testowania produktów i pamiętaj: beGLOSSY!”.
GlossyBox – maj 2014 |
Jako dwa bonusy dotarły do mnie produkty od COMPEED. Przyznam, że zwłaszcza z jednego – sztyftu przeciw pęcherzom – jestem bardzo zadowolona. Zawsze borykam się z otarciami i różnymi innymi nieprzyjemnościami w lato, bo wiadomo – nowe buty, nowe obtarcia. Podejrzewam, że sztyft przyda się idealnie. A jeżeli nie, to w pudełku przywędrował też plaster na otarcia ;)
GlossyBox – maj 2014 |
Ekipa beGlossy zadbała także o nasz zapach. Dostałam próbkę perfum – SeeByChloe. Pięknego i wiosennego zapachu. Bardzo mi się spodobał i muszę przyznać, że poważnie zastanawiam się nad zakupem pełnego flakonika. Poza nim dostałam też miniaturkę kremu BB, który zawiera 21% ekstraktu ze śluzu ślimaka. Co jest ciekawe – krem zawiera wysoki filtr SPF 25, który idealnie nada się na letnie i słoneczne dni.
GlossyBox – maj 2014 |
W pudełkach od Glossy dawno nie było nic z Aussie. Teraz to nadrobili, bo przyjechała do mnie odżywiająca mgiełka do włosów przesuszonych z olejkiem z australijskich orzechów makadamia. Generalnie nie bardzo mogę używać odżywek i innych dziwnych specyfików do włosów, ale mam nadzieję, że mgiełka mi nie zaszkodzi. Jak pisałam już wcześniej, w pudełku znalazłam też płyn micelarny nieznanej mi kompletnie marki – dottore sodmeceutici (?). To był właśnie powód mojego dużego opóźnienia. Płyn za pierwszym razem się wylał i zalał wszystko, co znajdowało się w pudełku. Na szczęście za drugim razem było już wszystko w porządku, a płyn micelarny zawsze się przyda – zwłaszcza w takim rozmiarze.
GlossyBox – maj 2014 |
Nie zabrakło też kolorówki. Podejrzewam, że takie produkty nie każdemu przypadną do gustu. Szminka z IsaDory ma bardzo intensywnie czerwony kolor. Natomiast według obietnic producenta, świetnie nawilża i pielęgnuje usta. Jeszcze jej nie wypróbowałam, ale przy najbliższej okazji na pewno to zrobię. Chciałybyście zobaczyć ją w akcji? Kredka natomiast jest bardziej uniwersalna i na szczęście trafiła mi się granatowa. Takiej w swojej kolekcji jeszcze nie mam i myślę, że się polubimy.
Jak Wam się podoba to pudełko?
8 komentarzy
Fantastyczna zawartość – osobiście byłabym bardzo zadowolona z zawartości tego pudełka :)
Mam to pudełeczko i jest według mnie najlepsze spośród kwartalnego podsumowania :D
Cieszę się, że nie tylko mi się spodobało ^^
Jak dla mnie bardzo udane pudełko. W zasadzie większość nie dość, że do zużycia, to jeszcze ciekawa :)
Właśnie takie pudełka są najlepsze. Strasznie nie lubię, kiedy dają jakieś wymyślne produkty, których generalnie nie da się zużyć :)
Rzeczywiście czasami w tej kwestii ich ponosi. Ale to jest fajne :)
Nieźle w tym miesiącu :-) See by Chloe pachną przepięknie :-)
O to to :)