wspólny wyjazd | wakacje z mężem | wakacje ze znajomymi | planowanie urlopu | planowanie wspólnego wyjazdu
 

Udało Ci się wybrać najlepszą ofertę biura podróży albo zaplanować wycieczkę samodzielnie, wszystko jest już dopięte na ostatni guzik – bilety kupione, najważniejsze punkty wypisane, nocleg, transport i walizka – ogarnięte. Udało Ci się nawet spakować nie wywołując awantury! Wygląda na to, że 10 kroków do zorganizowania podróży już za Tobą. To jednak jeszcze nie koniec „problemów”. 

Odpowiedz teraz na jedno pytanie – jedziesz w samotną podróż czy z mężem/partnerem lub przyjaciółmi? Jeżeli wybierasz pierwszą opcję, możesz ten tekst przeczytać z myślą o kolejnych podróżach, jeżeli jednak jedziesz z kimś – koniecznie dojedź do samego końca.
Mam dla Ciebie kilka podpowiedzi opartych na własnych doświadczeniach. Czego będą dotyczyć? Przetrwania wakacji z kimś u boku. Bo przecież niestety nie jest to tak proste jak mogłoby się wydawać. Ale uwierz mi – da się ;)

Poznajcie się wcześniej

Ten punkt wydaje się tak oczywisty, że teoretycznie nie ma sensu o nim pisać. Tylko teoretycznie. Tak naprawdę największą katastrofą (albo wręcz przeciwnie) może okazać się wyjazd z osobą (osobami), którą poznaje się dopiero w dniu wyjazdu.

Jedziesz z bliskimi przyjaciółmi na wakacje, oni biorą ze sobą swoich znajomych. Poznajecie się dopiero na lotnisku. Wszystko wygląda pięknie – uśmiechy, powitania. Na pierwszy rzut oka myślisz – są w porządku. Dojeżdżacie na miejsce i już pierwszego dnia okazuje się, że nie da się z nimi dogadać. Oni chcą spać do 12, Ty jesteś rannym ptaszkiem i o 9 wychodzisz na podbój nowego miejsca (albo na odwrót oczywiście). Oni spędziliby cały dzień w knajpie i na zakupach, Ty chcesz zwiedzić w tym czasie całe miasto. Twoi przyjaciele stoją wtedy między młotem a kowadłem i nie mają pojęcia, po czyjej stronie stanąć.

Takie sytuacje stwarzają napięcie, które jest kompletnie niepotrzebne i bardzo łatwo można ich uniknąć. Wystarczy, że spotkacie się kilka razy przed wyjazdem. Dowiecie się czegoś o sobie, o swoich upodobaniach. A w przypadku ekstremalnych różnic – można zawsze zrezygnować ze wspólnego wyjazdu, który przecież ma przynosić radość i uspokajać, a nie szargać nerwy ;)

Podobne oczekiwania…

To podstawa udanego wyjazdu. Wydaje się to banalne, ale jednak jest to najważniejsza zasada, którą możemy się kierować, żeby spędzić na pewno spokojnie urlop. Ten punkt jest w zasadzie bardzo mocno powiązany z poprzednim. Jeżeli Ty i Twoi znajomi (mąż, chłopak) będziecie jechali na urlop z podobnymi oczekiwaniami – wszystko powinno się dobrze zakończyć.

Bo przecież najlepiej dogadać się z kimś, kto podobnie do Ciebie lubi wakacje np. „na bogato” – bez zaciskania pasa i skubania każdego grosza. Drogie restauracje, fajny hotel i tego typu bajery – trudno będzie się nimi cieszyć, jeżeli pojedziesz z kimś, kto oszczędza każdą złotówkę.

… lub nastawienie na osobne spędzanie czasu

Jeżeli jednak okaże się, że jedziesz na urlop z kimś, kto ma zupełnie inne oczekiwania i zupełnie inne wymagania – nic straconego. O ile oczywiście wcześniej będziecie to wiedzieli. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, abyście spędzili wyjazd oddzielnie.

Nie musi to oczywiście oznaczać, że jedziecie razem, a w ogóle się nie widujecie. Zwiedzanie można podzielić według oczekiwań – część dnia spędzacie oddzielnie, a na przykład wieczorem idziecie razem na obiad, kolację czy imprezę. To naprawdę nie boli, ale wymaga zrozumienia z obu stron. Te bardziej interesujące miejsca, które znajdą się na liście do zobaczenia Was wszystkich – warto odwiedzić razem – będzie co wspominać ;)

Bądźcie od siebie niezależni

Aby jednak nie było żadnych zgrzytów w czasie wspólnego urlopu, dobrze jest postawić na niezależność. Dobrze jest mieć pewność, że można poruszać się samemu po mieście i nic Cię nie stopuje. Dlatego w przypadku, kiedy wiesz, że nie uda Wam się dopasować oczekiwań, nie jest dobrym pomysłem wynajęcie jednego samochodu, czy posiadanie jednych kluczy do wynajętego domku czy pokoju. Dobrze jest mieć możliwość samodzielnego podejmowania decyzji. To najprostsza metoda na unikanie spięć.

Rozmawiajcie

Ostatnią i zarazem podstawową zasadą jest po prostu rozmowa. Bez niej z wyjazdu nie wyjdzie nic. Nie oczekuj od innych osób, że bez słów zrozumieją, co masz na myśli i czego oczekujesz. To tak nie działa. Jeżeli cokolwiek Ci nie pasuje – po prostu o tym powiedz.

Pamiętaj – urlop (samotny czy z innymi) to przede wszystkim odpoczynek!

Macie jakieś sprawdzone patenty na wspólne podróżowanie? :)

4 komentarze