Zgłupiałam. Jak co roku. Kolejny sierpień i kolejny zawrót głowy. Jak zawsze – na punkcie artykułów papierniczych, które w drugiej połowie sierpnia pojawiają się w sklepach. Znowu mój portfel będzie płakał, a P. zazgrzyta zębami. Niestety raczej nic mnie nie powstrzyma, bo gazetka Biedronki już kusi. A przecież jeszcze przede mną Lidl! Pokuszę także Was, żebym nie czuła się samotna w tym szaleństwie! Moja lista jest naprawdę bardzo długa…
Kołonotatniki Oxford
Na pierwszym miejscu są zawsze kołonotatniki Oxford. W tym roku są dostępne w wielu różnych wariantach i (co najważniejsze!) w całkiem niskich cenach. Ja na pewno kupię co najmniej dwa, bo przydadzą mi się do nauki angielskiego i organizacji pracy na blogu.

Zeszyty, zeszyciki
Zapewne skuszę się także na kilka zeszytów w mniejszym niż A4 formacie. Takie notatniki zawsze się w domu przydadzą, a ceny są naprawdę bardzo kuszące. Mogłabym powiedzieć, że nawet za bardzo. 
Uczymy się angielskiego
Ta kategoria produktów bardzo mnie zaskoczyła. Wydaje mi się, że do tej pory Biedronka nie miała w swojej ofercie materiałów do nauki języków. Co by nie było – bardzo mnie to cieszy, bo od jakiegoś miesiąca wzięłam się ostro do nauki i korzystam z każdej możliwej ścieżki rozwoju. Fiszki mają co prawda bardzo ubogą ofertę, ale może znajdziecie coś dla siebie. Mnie zainteresowała poważnie kryminały z ćwiczeniami – na 100% je kupię!

Inne przydatne rzeczy
Powiedzmy, że te przedmioty też zaliczają się do artykułów papierniczych. Wydają się jednak całkiem przydatne, więc szkoda byłoby o nich nie wspomnieć. W przedłużaczu nawet nie chodzi mi o kolory, ale o włączniki przy każdym gnieździe. O power banku natomiast myślałam już od dłuższego czasu.

Karteczki
Nie byłabym sobą, gdyby na liście nie pojawiły się małe karteczki samoprzylepne. Ja po prostu nie potrafię bez nich żyć. Używam ich do oznaczania ważnych i ciekawych miejsc w książkach i czasopismach. Zwłaszcza tych kulinarnych. Bardzo przydają się też przy nauce angielskiego.

Teczki
Teczek co prawda w tym roku kupować nie będę (no może jakąś jedną papierową…), ale może Wam się przydadzą. W zeszłym roku kupiłam dwie plastikowe z przegródkami i bardzo dobrze mi służą. Także gorąco polecam.

Teczki – ceny i szczegóły

Zakreślacze

Na koniec kolejna rzecz, którą kupuję co roku, bo mam niestety tendencję do jej gubienia. Mowa oczywiście o zakreślaczach, które uwielbiam! Powiedzcie, że nie jestem jedyna…

Zakreślacze – ceny i szczegóły

To co? Idziecie na zakupy? :)

Comments are closed.